W artykule o parszywej dwunastce znajduje się lista warzyw i owoców, które niby należy konsumować wyłącznie organiczne. Jednak każdy kij ma dwa końce i alternatywą parszywej dwunastki jest piętnastka warzyw i owoców najmniej chłonących pestycydy. Właśnie je wymieniam w tym wpisie. Nie należy zapominać, że przed ich konsumpcją, tym które jemy ze skórką należy wykonać tzw. kąpiel kwasowo zasadową w celu pozbycia się szkodliwych środków ochrony roślin z ich powierzchni. Taka kąpiel nie zaszkodzi a korzyści są bezsporne. Tak więc zapraszam do dalszej części wpisu gdzie zamieszczam listę czystej roślinnej piętnastki.
A oto czysta piętnastka w kolejności od rośliny z najmniejszą ilością pozostałości pestycydów w tkankach:
- awokado
- kukurydza*
- ananasy
- kapusta
- groszek krajowy
- cebula
- szparagi
- mango
- papaja*
- kiwi
- bakłażan
- grejpfrut
- kantalupa /odmiana melona/
- kalafior
- słodkie ziemniaki
Powyższa lista /źródło: klik>>/przedstawia zestaw adekwatny dla regionu USA i dlatego może nie być dobrym wyznacznikiem dla terenu Polski czy Europy. Jednak nie ma co się pocieszać, że w Europie, w Polsce czy w innych regionach świata pestycydów, herbicydów stosuje się mniej czy podatność danej rośliny jest inna. Jeśli chcemy być w pełni pewni, pozostaje jedynie uprawa własna, no ale np. bananów w naszym klimacie nie wyhodujemy 😉 .
Jak widać awokado króluje i dobrze bo to bardzo pyszny i zdrowy owoc. Jeśli chodzi natomiast o kukurydzę to jest niestety w większości modyfikowana genetycznie /GMO/ i jej właściwości antypestycydowe w sumie na niewiele się przydają, podobnie jak w przypadku papai. Lepiej więc te akurat roślinki wybierać ekologiczne.
Dla zainteresowanych pod tym linkiem klik>> znajduje się pełna lista warzyw i owoców /48 pozycji/ począwszy od rośli zawierających najwięcej pozostałości po pestycydach do zawierających ich najmniej. Niższa wartość w rankingu równa się z większą ilością owych pozostałości. Banany np. znajdują się na 30 miejscu więc nie jest niby tak źle. Osobiście uwielbiam banany i jem je codziennie. Jeżeli mam wybór między bananem ekologicznym a zwykłym wybieram ekologiczny. Cena jest niewiele wyższa. Zauważyłam również, że produkty bio są mniej okazałe, mają więcej plamek ect. ale taka właśnie jest uroda naturalna więc mam nadzieję, że te certyfikaty to nie zwykły pic na wodę.
Czysta piętnastka to doskonała alternatywa dla parszywej dwunastki i zamiast np. błyszczącego jabłuszka lepiej zjeść pewniejsze awokado czy ananasa 🙂 . Jest jednak druga strona niniejszego zagadnienia. Biorąc pod uwagę fakt, że realia polskie są nieco inne niż w USA mniejszym złem jest jedzenie jakichkolwiek warzyw i owoców niż niejedzenie ich wcale.
Jeśli więc dostęp do własnych roślin, z pewnego źródła czy tych bio jest niemożliwy to wydaje mi się, że sprawa jest jasna i nie należy rezygnować z ich spożywania bo to właśnie warzywa i owoce powinny stanowić podstawę naszej diety, reszta to tylko dodatki 🙂
[…] że nie kumulują one ich w swoich tkankach. Więcej na ten temat może przeczytać w artykule „Czysta piętnastka czyli warzywa i owoce najbardziej odporne na odkładanie się […]
Co z cukinią , gdzieś czytałem, że jako jedne z niewielu warzyw nie kumuluje rtęci
Uwielbiam jabłka.Szkoda że są tak straszliwie pryskane.Walka z pestycydami jest wszechobecna.Niemalze są wszędzie opryski.Nie ma 100% pewności co się kupuje i czy jest pryskane czy nie.
No tak dlatego najlepsze są własne lub od zaufanego sadownika 🙂
Ale te własne albo od zaufanego sadownika też nie są ekologiczne. Bo przecież trują nas z nieba (chemitrals)
Skoro trują nas z nieba jak sądzisz to w takim razie nic nie ma sensu bo po co??
[…] warzyw i owoców z parszywej dwunastki, które chłoną pestycydy i zastępować je tymi z czystej piętnastki, które są bardziej […]
Witam.a w przypadku jabłek o ile redukuje się zewnętrzną powierzchnię pestycydów (zakładami że 100%) a jaki procent wchlonietych pestycydów zostaje w środku?wiadomo coś?
Jabłka najgorzej chłoną pestycydy i najwięcej są pryskane. Procentowo trudno określić bo zależy to od rodzaju oprysków, warunków i wielu innych czynników. Jednak radziłabym kupować jabłka bio lub posadzić własną jabłonkę. W przypadku kupnych marketowych to nawet kąpiel kwasowo-zasadowa niewiele pomoże. Ja w ogóle nie kupuję takich jabłek. Podczas całego cyklu dojrzewania jabłko traktowane jest kilkakrotnie pestycydami i wystarczy zapytać szczerego sadownika to sprawa się wyjaśni. Ja mam również własną jabłoń jednak nie każdy może sobie na to pozwolić. Mam jabłka pół roku potem robię swój ocet jabłkowy . Naprawdę lepiej obyć się bez niepewnych jabłek.
Ja tez kocham ananasy :)Faktycznie żeby wiedzieć co się je trzeba to wszystko samemu produkować. O ile mogę uprawiać pewne warzywa i owoce o tyle trudniej byłoby z jajkami czy mlekiem np 🙂 Nie znam się na zwierzętach gospodarskich tylko takich do kochania jak pieski, rybki, chomiczki ect …;)
Nie przepadam za awokado ale ananasy uwielbiam i często je zajadam. Żeby naprawdę być pewnym trzeba by wszystko samemu uprawiać a to i tak nie ma się wpływu na wszystko np. stan gleby,opadów czy powietrza ale to i tak lepsze niż kupowane. No i też mam nadzieję że Polska jest inna niż Stany więc i z tymi roślinami inaczej.