Zielony groszek a wyczyny w sypialni? Pewnie nawet przez myśl Ci nie przeszło takie skojarzenie. A jednak jest to możliwe i to dzięki pewnym cudownym właściwościom uroczego maleńkiego i skromnego zielonego pana groszka. Nie wiem dlaczego tak jest ale ta pyszna i zdrowa roślinka jest uprawiana przez nas raczej rzadko. Dziwne to gdyż nie jest trudna ani kapryśna. Pewnie pamiętasz ze szkoły zadanie aby z ziarenka grochu lub fasolki wyhodować roślinkę. Prościzna czyż nie?
Otóż zielony groszek bardzo wdzięczny i uroczy, już w medycynie ludowej polecany był jako środek na potencję. Jako jedyne warzywo strączkowe może być spożywany na surowo i taki jest najbardziej wartościowy. Zawiera duże ilości żelaza, które wzmacnia siły witalne, dodaje energii, poweru, chęci do działania, działa przeciw zmęczeniu i gnuśnieniu. Jego niedobór to anemie, depresje, nerwice i inne zaburzenia.
Zielony groszek zebrany w fazie dojrzałości kiedy ziarna są miękkie, soczyste i słodkie zawiera najwięcej naturalnych cukrów, które poprawiają humor a tym samym pozwalają rozładować stres i z większą ochotą rozrabiać w sypialni. Oczywiście to nie koniec zalet tej skromnej i mojej ulubionej w warzywniaku roślinki.
Zielony groszek dobry nie tylko na łóżkowe wyczyny
Oprócz zdolności zwiększających libido i chęci na łóżkowe igraszki, groszek posiada wiele innych, cennych walorów. Jest bogatym źródłem witamin szczególnie tych ważnych z grupy B /B1, B2, B3, B6, kwasu foliowego/, C, A, E, K. Zawiera również białko przypominające to zwierzęce lecz łatwiej strawne i lepiej przyswajalne. Dlatego niezastąpiony jest w diecie osób aktywnych fizycznie. Szybko powoduje uczucie sytości, a że jest niskokaloryczny stanowi wspaniały posiłek dla tych co dbają o linię lub się odchudzają. Wiem co piszę, gdyż ja jako osoba dość żarłoczna najadam się kilkoma strąkami świeżego zielonego groszku. Co ważne zawiera również chlorofil oraz błonnik. Chlorofil świetnie ujędrnia i upiększa. Błonnik wiadomo – działa przeciw zaparciom coby większości żywota w kibelku nie spędzać na wiecznych męczarniach.
Ponad to przyspiesza metabolizm i poprawia funkcjonowanie jelit tym samym zmniejszając ryzyko nowotworu jelit i innych chorób. Jako że zawiera duże ilości przeciwutleniaczy ogólnie polecany jest w profilaktyce antynowotworowej. Pomocny bywa również w zapaleniu stawów i przeciwdziałaniu osteoporozie. W duecie z witaminą C, która również bogato występuje w zielonym groszku spowalnia procesy starzeniowe co zainteresuje osoby dbające o urodę. Jak wiadomo witamina C wspaniale działa na jędrność, gładkość i aksamitność skóry. Dodatkowo uszczelnia naczynka krwionośne a już rozszerzone czyni prawie niewidocznymi.
Istotna ciekawostką jest, że substancja zawarta w grochu m-ksylohydrochion może obniżać płodność. Pewien indyjski naukowiec dr S.N. Sanyal prowadził badania nad tym zagadnieniem jednak zostały one przerwane ze względu na zalanie świata hormonalną pigułką antykoncepcyjną.
Tak malutki a tak wielki – jednym krótkim zdaniem można podsumować zalety zielonego groszku. W moim ogródku co rok wysiewam go wczesną wiosną aby od czerwca rozkoszować się tym słodkim, delikatnym smakiem. Tak do połowy lipca mam świeżą dostawę groszku i nie da rady zjeść go naraz. To czego nie zjemy po prostu mrożę. Nie jest to warzywo wymagające, jednak jak są susze trzeba podlewać aby ziarenka były soczyste. Wymaga również podpór. Istnieją odmiany karłowate niby nie wymagające podpierania ale raz tak spróbowałam to groszek leżał na ziemi i podgniwał. Zawsze więc stosuję podpory a biorąc pod uwagę fakt, że w ogrodzie mam miskanta olbrzymiego problemem to nie jest. Tworzy on wysokie i twarde łodygi, które do wiosny drewnieją więc co roku mam nową dostawę patyczków.
Warto wiedzieć, że groszek jest dość odporny na odkładanie pestycydów. Ziarna są chronione przez strąki. Jednak w przypadku kupowania groszku z niewiadomego źródła lepiej nie jeść strąków. Natomiast gdy groszek nie jest pryskany śmiało można je konsumować, trzeba tylko obrać z łykowatej skóry. Sezon na groszek niebawem się kończy więc korzystaj póki czas, potem pozostanie tylko mrożony. To i tak lepsza alternatywa niż konserwowy. Taki lepiej omijać szerokim łukiem.
Tak więc jeśli zależy Ci na wigorze i zdrowiu i masz zamiar poczuć się jak tur i to nie tylko w sypialni, nie żałuj sobie tego wyśmienitego, słodkiego i wdzięcznego warzywka.
[…] znasz gdyż tak naprawdę mało kto wykorzystuje do przygotowania tego popularnego dania – zielonego groszku. Właśnie dodatek groszku czyni z tego lecza nieprzeciętną potrawę. W tym roku zielony groszek […]
O kurka wodna nie wiedziałam, że groszek jest taki fajny na potencję 😉 Temat ciekawy jak najbardziej …
Mam pytanie, moj groszek jest strasznie łykowatym czy jak to sie tam nazywa. Na surowo i po ugotowaniu w buzi zostają twarde źdźbła ktore trzeba wypluć bo nie da sie ich pogryźć ! Ktoś mi powie dlaczego? A zerwany prosto z mojego ogrodu!
Chodzi o osłonkę czy o ziarna?
Nie wiedziałam, że ma tyle zalet…
To w sumie nie na darmo się wysilałam 🙂
bardzo lubię zielony groszek i cieszy mnie, że ma on tyle walorów zdrowotnych.
🙂 bo pokutuje przeświadczenie, że to co zdrowe to nie dobre a jest na odwrót. Ludzie mają tylko wyjałowione kubki smakowe od tej chemii 😉
To smak mojego dzieciństwa!
Jako dziecko szabrowałam zielony groszek skąd popadło tak lubiłam 😉 Teraz mam swój
Ślubie bo mam w ogródku.Jest pyszny.
😉
A mogę kupić tagi np na targu i sama zamrozić?
Oczywiście, że tak tylko trzeba go wyłuskiwać aby pozbyć się ewentualnych intruzów.
🙂 przyda się bo ostatnio na nic nie mam ochoty…
Hehe 😉
O proszę 🙂 a to sie swietnie składa, bo lubię groszek 😛
Jak można go nie lubić 😉
Hahaha! Nawet nie wiedziałam, że taki afrodyzjak z tego groszku! Świetne! Spróbuję, bo uwielbiam strączki 🙂
Najlepszy świeży 😉
tyle zdrowia i korzyści w „pospolitym” groszku! Kto by się spodziewał 🙂
No nie a takich „cudownych groszków” jest wiele 😉