Ćwiczenia na pośladki to wbrew pozorom wcale niełatwe wyzwanie. Mimo, że ta część ciała fajnie i szybko się kształtuje to niestety właśnie tam u kobitek najchętniej odkłada się tkanka tłuszczowa, która na domiar złego jest trudna do likwidacji. I co z tego, że pod warstwą tłuszczu kryją się wyrzeźbione mięśnie jak ich nawet nie widać…Bo tak naprawdę to najlepsze efekty daje zdrowe, racjonalne odżywianie, rezygnacja z produktów przetworzonych, białego pieczywa, cukru w zamian za więcej warzyw, owoców itp. Nie o tym jednak będę pisać bo to szeroka materia a ja chcę ten wpis poświęcić mojemu 30 dniowemu wyzwaniu przysiadowemu – squat challenge.
Jak więc wykonuje się squat challenge?
Otóż bardzo prosto. Rozpoczynamy od 50 przysiadów i według harmonogramu, który zamieszczam poniżej wykonujemy te ćwiczenia na pośladki. Co kilka dni robimy przerwę aby po niej przystąpić do zwiększonego, zmasowanego ataku na obwisłości.
Zanim jednak zacznie się wykonywać te ćwiczenia na pośladki trzeba się przyłożyć i przetrenować właściwą pozycję aby nie obciążać stawów kolanowych a jednocześnie aby były one skuteczne.
Najlepiej pozycję wypracować sobie przed lustrem, ważne aby kolana były w jednej linii ze stopami, no mogą trochę wybiegać po za nie, oby nie za dużo. Trzeba się odchylić do tyłu jakby siadało się na niewidzialnym krześle. Na powyższym obrazku nie wyszło mi to za dobrze ale specjalnie go zamieściłam, żeby bardziej się do tego przykładać. To wbrew pozorom bardzo ważna kwestia. Po powrocie do pozycji stojącej wysuwamy biodra do przodu i mocno napinamy i ściskamy pośladki – już na samej górze jak stoimy wyprostowani.
Na tym obrazku wyszedł mi już lepszy przysiad. Nie przysiadamy do samej ziemi bo zniszczymy sobie stawy kolanowe. Te ćwiczenia na pośladki jeśli będą prawidłowo wykonywane nie powinny stanowić problemu dla Waszych kolanek. Po miesiącu wyzwania wcale nie czułam żeby stawy mi dokuczały a skrupulatnie się przyłożyłam do wyzwania.
ćwiczenia na pośladki – efekty
Jeśli chodzi o efekty to byłam zadowolona. W sumie nie osiągnęłam tego co sobie założyłam ale to pewnie dlatego, że lubię sobie pojeść i schudnięcia nie zauważyłam. Za to poprawiła się jędrność a pośladki wyraźnie uniosły się ku górze. Zaobserwowałam również pozytywny wpływ na uda, chociaż trochę się rozrosły co akurat mi nie przeszkadza. Nie zdecydowałam się jednak na dalsze ćwiczenia na pośladki typu squad challenge gdyż niemiłosiernie się przy nich wynudziłam. Potraktowałam to jako jednorazowe wyzwanie.
Obecnie trenuję je również z elementami przysiadów ale wplatam też inne ćwiczenia. Często zmieniam swoje treningi. Monotonia w sporcie dla mnie jest zabójcza. Jako wyzwanie polecam squat challenge z czystym sumieniem. Nie jest ono łatwe. Początkujący mogą mieć trudności. Ja nie jestem początkująca a się wymęczyłam, szczególnie pod koniec. Nie jest powiedziane aby całą serię wykonywać za jednym zamachem. Jest to nawet niewykonalne. Można sobie serie podzielić po 50 czy po 20 przysiadów a w międzyczasie rozciągnąć chwilę mięśnie, nawodnić się i jechać dalej.
I pamiętajcie!!
Nie bójcie się robić głębokich przysiadów bo tylko wówczas mięśnie dostają porządnego kopa. Jak będziecie się oszukiwać to i efektów nie będzie. Ważny jest również ten ruch u góry o którym już wspominałam. Aby się zbytnio nie nudzić przy ćwiczeniach, przysiady wykonywałam przy jakimś filmie czy ciekawym programie. Po ćwiczeniach i w międzyczasie wykonywałam rozciąganie mięśni o czym również nie należy zapominać. Pierwsze kilka dni chodziłam jak kaczka ale potem nawet podczas ostatnich rund żadne zakwasy się już nie pojawiły.
Jeśli więc marzycie o jędrnych pośladkach bez obwisłości i fałdek, zabierajcie się szybko, nawet już teraz /aby to zrobić wystarczy wstać/ za wyzwanie i nie zapomnijcie o racjonalnym i zdrowym odżywianiu. Do lata już niedaleko… Czekam zatem niecierpliwie na sprawozdania no i posyłam dawkę pozytywnej energii ku wytrwałości.
Czy na chudy tylek ten chalange wystarczy na zbudowanie ładnych pośladków?
Oprócz ćwiczeń, ważna jest dieta. Z czegoś trzeba go budować 🙂
Super!!!
Agnieszko ile powinien trwać przysiad .
Uwielbiam robić przysiady 😉 Teraz aktualnie próbuje innych ćwiczeń siłowych- trenuje głownie z Natalią Gacką, ale często dodaje na koniec treningu te 30-50 przysiadów 🙂
Też lubię trenować z Natalią na przemian z Mel-B i innymi 😉 I przysiady wiadomo czynią cuda 😉
Masz piękną figurę, chyba mnie zmotywowałaś chętnie skorzystam z twoich rad i ćwiczeń 🙂 pozdrawiam i zapraszam do nas https://siostrydajarade.blogspot.com/2016/07/odzywczo-regenerujacy-balsam-do-ust-sos.html
Ojej Kasia dziękuję 😉 Teraz będzie mi się ćwiczyło jeszcze fajniej…
Super, u nas za to teraz nie pada wcale i jarmuż mi się wysusza na polu. Robie właśnie 70 przysiadów. Jestem dość wytrenowana, więc na razie nie mam problemów. A co to jest, o czym opowiadasz?
Chodzi o core? To ćwiczenia wzmacniając środek ciała, żeby być silnym i wyprostowanym. Ćwiczy się mięśnie grzbietu, tyłu i głębokie brzucha. Przykładem może być popularny plank czyli deska, wznosy boczne itp. Kiedyś szczerze nienawidziłam tych ćwiczeń ale po regularnym ich wykonywaniu na tyle się wzmocniłam, że teraz robię je nawet z przyjemnością a przynajmniej bez przekleństw pod nosem 😉
U nas też już nie pada jest cudownie. Jesteś na etapie 70 to super 😉 trzymaj tak dalej
pozdrawiam słonecznie
cześć Agi, zabieram się, to bardzo ciekawe, ale dla mnie chyba też na dłuższą metę za nudne.Lubię kalistenikę,a więc i różnorodność. Zdam Ci relację na koniec.
A padało u Was wreszcie?
Pozdrawiam Agnieszka
I o tym Aga właśnie piszę, że dobrze to potraktować jako wyzwanie a nie jako treningi na dłuższą metę bo zbyt monotonne po prostu 🙂 Wezwanie przeszłam a teraz robię treningi z elementami core-wzmacnianiem środka, przysiady też są ale fajnie wplatane więc jestem coraz silniejsza 🙂
Czekam więc na relację 🙂
W końcu popadało aż posiałam koper, który mrówki mi zniszczyły i stokrotki na trawnik 🙂 i ma nadal padać…
Zapisuję, start w poniedziałek! 😉
W takim razie trzymam kciuki i powodzenia 😉
Nie wiem tylko, czy moje niemłode już kolana to wytrzymają 😉
Ważna jest pozycja ale jak masz chore stawy to lepiej po konsultacji z lekarzem…;)Jeśli nie da rady są też wspaniałe ćwiczenia na pośladki bez obciążania stawów kolanowych 🙂
Jak już mam się męczyć to preferuję z obciążeniem w postaci sztangi 😉
Uuu jak dajesz radę te 250 przysiadów ze sztangą to świetnie. A jakie obciążenie ?
Piękna figura Ja nie dam rady.Jestem gruba.
Jolka to po to się robi że zrzucić co nieco 😉 Dawaj nie bądź taka…
Oj, siadanie na niewidzialnym krześle… Nie znoszę tego ćwiczenia, ale… daje efekty! Nigdy jeszcze nie ćwiczyłam takich długich serii, tylko mniej powtórzeń, ale regularnie. Na efekty trzeba było dłużej czekać, ale się doczekałam 🙂 I dobrze bo lato idzie.
🙂 Tak Jola bo to ciężki trening. Efekty są i to super. No ale jak pisałam dla mnie to też tylko wyzwanie bo ileż można robić jedno i to samo… 😉
ach te znienawidzone przysiady 😉
Też ich kiedyś nie lubiłam ale to kwestia wytrenowania. Jeśli robi się je często to nogi i pośladki się wzmacniają a przysiady nie są już takie straszne 😉 naprawdę
Az sie milo czyta takie posty na blogach 🙂 Milego dnia!
🙂 Dzięki Okularnica
Świetne, muszę wypróbować 🙂 Piękne zdjęcia i jasny opis 🙂 Pozdrawiam 🙂
I jak wypróbowane? 🙂
To prawda, przysiady wykonywane regularnie świetnie wpływają na pośladki. Ja niestety wciąż mam problem z trzymaniem pleców. Za bardzo się pochylam schodząc w dół mam problem z opanowaniem tego. :/
Izabela to też zależy od budowy ciała więc jest to kwestia względna. Wystarczy się starać i tyle a jak będzie wychodziło to już druga sprawa 🙂 Wiadomo, że sposób wykonania jest ważny ale z drugiej strony może to zniechęcić do ćwiczeń…
Efekt będzie warty wysiłku 🙂
Będzie owszem 🙂 Trzeba się tylko przyłożyć i robić, choć łatwiej napisać niż zrobić…Jednym słowem-WARTO!!!