No właśnie, dlaczego tak akurat się dzieje, iż inni odnoszą sukcesy tylko nie Ty? I to na polu finansowym, uczuciowym, duchowym. Bo sukces to tak naprawdę spełnienie we wszystkich tych aspektach. Choć pewnym paradoksem jest, iż tak naprawdę nie ma 100% spełnienia, a to z racji natury ludzkiej. Różnorodne filozofie, religie przedstawiają spełnionego człowieka jako takiego, któremu nic nie potrzeba gdyż osiągnął jedność ze Wszechświatem i jest w pełni cząstką tego Wszechświata. Nie wiem jak długa jest droga ku takiemu stanowi ale zazdroszczę wspaniałego uczucia jedności, do którego również próbuję dążyć lecz nieco innymi metodami. Oczywiście w grę tu wchodzi kwestia samego wychowania w pewnym środowisku i niejako ukształtowanego już schematu myślowego /który rzecz jasna można zmieniać-mimo tego iż nie jest to łatwe/. Właśnie ten schemat i być może moje własne przekonanie sugeruje, że człowiek jako jednostka nigdy nie będzie w pełni zaspokojony.
Gdybym uważała, iż jest to złe podejście próbowałabym je zmieniać ale myślę, że jest całkiem do rzeczy. Otóż jeśli nie czujemy się w pełni zaspokojeni dążymy do ideału, którego tak naprawdę nie ma ale na tym właśnie polega rozwój aby zawsze do czegoś dążyć i się rozwijać. Podobnie jak w dobrej organizacji. Nigdy nie jest doskonała gdyż zawsze ma pewne zadania do zrealizowania. Po spełnieniu jednych wymagań rodzą się następne.Tak też jest z człowiekiem, jeżeli coś osiągnie dąży dalej, próbuje sięgać wyżej. I o to właśnie chodzi. Ale jak to wszystko zamienić w rzeczywistość?Nie sądzę że jest jedna skuteczna recepta dla wszystkich. Każdy posiada odrębną osobowość, doświadczenia, wzorce itp. Chciałam się jednak podzielić jedną z metod, które mnie przybliżają do spełnienia.
PAMIĘTAJ, ŻE JEŻELI PRAGNIESZ WIDZIEĆ WYMIERNE EFEKTY TO MUSISZ MIEĆ MARZENIA, ALE TO NIE WYSTARCZY, TE MARZENIA TRZEBA PRZEISTOCZYĆ W CEL I AKTYWOWAĆ DZIAŁANIE ABY GO ZREALIZOWAĆ.
Jakież to proste, nieprawdaż?
Jednak jakby to było takie proste nie spotykalibyśmy ludzi zawiedzionych, sfrustrowanych. Prawda jest taka, że niewielu się to udaje. Powodem może być brak lub niewłaściwa motywacja. Motywować można się na wiele sposobów tylko, że trzeba robić to systematycznie aby nie ulec zniechęceniu. Patrzymy również na siebie przez pryzmat innych ale to jest już naleciałość z dzieciństwa, w którym to rodzice, nauczyciele itp. nieodpowiedzialnie porównują dziecko do innych, stawiając ich za przykład. Traci się wówczas własne poczucie wartości i próbuje się przybierać nie swoją skórę aby zadowolić najczęściej rodziców. Tak się rodzi zawiść, frustracja, zazdrość. Świadomy osobnik sobie z tym poradzi jednak nie wszyscy są albo po prostu nie chcą być świadomi. W dorosłym życiu nie potrafią już być sobą, żyją życiem innych a to już jest ewidentna porażka. Najlepiej nie oglądać się na innych, pozbyć się toksycznych znajomości a tych, którzy oczekują od ciebie tego czego dać im nie możesz i nie chcesz, lepiej ostro i konkretnie uświadomić, żeby zajęli się swoim życiem.
Ważnym jest również zadbanie o odpowiedni poziom dopaminy, która nie bez kozery zwana jest cząsteczką motywacji.
Miarą sukcesu nie są stereotypy tylko fakt i przeświadczenie, że znajdujesz się na właściwej i WŁASNEJ drodze. Pragniesz zaszyć się w głuszy, odciąć od miast i tego wszechobecnego pędu, dobrze się z tym czujesz rób to! Jeśli kochasz zwierzęta, rośliny otaczaj się nimi. Żaden normalny człowiek natomiast nie będzie szczęśliwy pracując ponad 12 godzin za psie pieniądze dla wrednego szefa a niestety tak żyje większość ludzi w naszym kraju. Jest to wina nie tylko sfer rządzących ale również szkodliwych metod wychowawczych, w których nie ma miejsca na pomoc w odnalezieniu własnych talentów a czasem wręcz ich tłamszenia. Przez całe życie człowiek się uczy i z każdym dniem staje się bogatszy o nowe doświadczenia i coraz szerzej otwierają mu się oczy /no nie każdemu/ czego tak naprawdę chce.
Dlatego nie ma co oglądać się na innych, zazdrościć im czy tym bardziej bezsensownie porównywać. Szkoda na to energii. Lepiej spożytkować ją na własne życie, te najbardziej osobiste marzenia.Jednak nie wystarczy jedynie marzyć, to jest tylko przedwstęp do tego co można mieć jeśli marzenia zamieni się w cel i zacznie aktywnie i skrupulatnie krok po kroku ku niemu dążyć. Osobiście nie mogę dać Ci gwarancji że to się uda lecz jeśli Ty sam sobie ją dasz i umówisz się ze sobą w kwestii postępowania i działania, sukces nie da na siebie długo czekać…
Daj sobie więc tę szansę i spróbuj:) a pytanie: „Dlaczego innym się udaje?” nie będzie już pojawiać się w głowie.
Mi bardzo pomagają teksty motywujące. Ciężko mi dążyć do celu, zwłaszcza jeżeli ten cel jest długoterminowy. Gdy czytam sobie taki tekst to od razu przypomina mi się, o co ja tak walczę 😉
Dlatego tak kluczową rolę odgrywa odpowiednia motywacja. Wiąże się to również z poziomem dopaminy /choć mało kto zdaje sobie z tego sprawę/ o której piszę tutaj>>>
Wspaniały wpis motywacyjny! Zgadzam się z Tobą, nie wystarczy marzyć, trzeba działać!
Dzięki Homoturisticus. Działanie to podstawa ale do tego zmuszają nas właśnie marzenia 🙂 Czyli musi być i to i to…
Dokładnie! Najważniejsze to mieć własne marzenia i do nich dążyć 🙂
Żyjemy oczekiwaniami innych i systemu. To trzeba po prostu zrozumieć. Umieć wsłuchać się w siebie i robić coś dla siebie nie dla innych to podstawa. Łatwe to nie jest, mnóstwo czasu na przepracowanie ale przynajmniej można stać się wolnym i zacząć myśleć swoją głową a nie czyjąś 🙂