Liczenie kalorii niejednemu kojarzy się z koszmarem. Dla mnie to również koszmar, co więcej nie wyobrażam sobie życia i układania jadłospisu z apteczną precyzją. Żeby to jeszcze miało jakiś sens ale uwierz, nie ma. Życie ma cieszyć, jedzenie ma cieszyć, ma być przyjemnością, radością i szczęściem. Liczenie kalorii bezwzględnie temu przeczy. Kalorie tak naprawdę to jednostka wymyślona przez człowieka. Kaloria ze zdrowego, naturalnego produktu nijak ma się do kalorii z chemicznego, przetworzonego pseudojedzenia. Ta pierwsza zostanie przez organizm wykorzystana i przerobiona na energię. Natomiast ta druga odłoży się jako tłuszcz i dodatkowo zatruje organizm.
Dlaczego liczenie kalorii nie działa?
Gdyby ta prosta zależność, że im mniej się je tym mniej się waży była prawdziwa, ludzie otyli po prostu by nie istnieli. A rzeczywistość wygląda zgoła inaczej. To już powinno wystarczyć aby przestać wierzyć w ten nic nie znaczący, wyświechtany frazes. Niestety to nie jest takie proste. Ileż razy w swoim życiu spotkałam się z osobami pochłaniającymi góry jedzenia i nie tyjącymi. Albo na odwrót z takimi, którym liść sałaty odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej. To jest już bardziej realny scenariusz i zasada liczenia kalorii nijak się ma do rzeczywistości.
Na to ogromne uproszczenie procesu odchudzania daje się nabierać wiele osób.
Pewnie Tobie również zdarzyło się to nie raz. Wszyscy byśmy chcieli aby to było takie proste i oczywiste. Człowiek lubi iść na łatwiznę dlatego tak łatwo łyka takie proste recepty. Tylko, że potem jest płacz i lament dlaczego to nie działa, co robię nie tak, może jem jeszcze za dużo itd., itp. Najgorsze jest to, że jeśli ograniczasz drastycznie racje pokarmowe, Twój metabolizm zwalnia. Dostosowuje się do aktualnego stanu. Organizm czuje, że coś jest nie tak, że jest jakiś problem z dostarczaniem pożywienia i czas magazynować tłuszcz na ciężkie czasy.
Czym jest w ogóle kaloria?
Liczenie kalorii jest na rączkę wszelkim producentom chemicznej, przetworzonej żywności, wszystkich produktów typu light itp. dlatego jest tak ochoczo promowane. Nie daj się jednak złapać na takie tanie chwyty. Kaloria /cal/ to tak naprawdę kilokaloria /kcal/czyli 1000 kalorii. Nieoficjalnie jednak przyjęło się posługiwać wyrażeniem – kaloria. Jeśli można ją zdefiniować to kaloria jest ilością energii niezbędnej do podniesienia temperatury 1 kilograma wody o 1 stopień Celsjusza, przy spalaniu na popiół jedzenia zamkniętego w naczyniu otoczonym wodą.
Cóż zatem ma wspólnego ta cała kaloria z procesem odchudzania?
Otóż zupełnie nic. To liczba i to na dodatek jakaś taka wirtualna, nienamacalna. W jaki więc sposób może wiązać się z procesem odchudzania, który jest niezwykle skomplikowany, zależy od wielu czynników i uwarunkowań? Kaloria nie będzie dla Ciebie tym samym czym jest dla mnie. To czy schudniesz czy nie, zależy od tego co organizm robi z tymi kaloriami, jak je wykorzystuje i na co przeznacza. Potencjalnie można przytyć na 1000 kalorii jak i na 3000, podobnie schudnąć. Gdzie tu więc logika liczenia kalorii? Jeśli chcesz wpędzić się w błędne koło a przy okazji zafundować sobie depresję, to jak najbardziej liczenie kalorii Ci w tym pomoże.
Liczenie kalorii a obżarstwo to dwa różne zagadnienia
Lepiej będzie i z większym pożytkiem dla Ciebie jeśli zdasz sobie sprawę, że ludzki organizm to nieskończona ilość zależnych procesów chemicznych, które wpływają na to co się dzieje z przyjmowanym pożywieniem, czy jest odkładane jako tłuszcz czy buduje mięśnie. Oczywiście miej na uwadze, że nie propaguję absolutnie chronicznego obżarstwa bo nie tędy droga. Wiadomo, że podczas wzmożonego wysiłku jak np. zdobywanie górskiego szczytu, racje pokarmowe muszą być zdecydowanie większe niż podczas siedzenia na kanapie przed telewizorem. To nie ulega wątpliwości ale przy zwykłej, codziennej aktywności nie daj zapędzić się w kozi róg liczenia kalorii. Oczywiście, zrozumienie zagadnienia kalorii to nie jedyny aspekt, który decyduje o powodzeniu naszych starań w dążeniu do szczupłej sylwetki. O takich oraz innych niuansach więcej dowiesz się z mojego poradnika – 5 KROKÓW DO WYMARZONEJ SYLWETKI. Możesz również pobrać jeden bezpłatny rozdział aby sprawdzić co zawiera całość.
Przytyć na 1000 kcal to można chyba tylko będąc sparaliżowaną, 40 kg drobną kobietą
Najważniejsze to aby pozbyć się ze swojego jadłospisu produktów przetworzonych i chemicznych. Takie kalorie to nic dobrego bez względu czy 0 czy 3000. Nawet taki produkt nisko kaloryczny może utuczyć bo chemia odkłada się w tłuszczu.
No właśnie, nie chodzi aż tak bardzo o ilość a jakość. Jednak w artykule zwracam uwagę aby nieliczenia kalorii nie utożsamiać absolutnie z obżarstwem bo nie o to chodzi. Jemy tyle ile potrzebuje organizm. Tylko tutaj jest mała pułapka. Organizm nieprawidłowo odżywiany potrzebuje więcej. Aby korzystać z dobrodziejstwa nieliczenia kalorii trzeba robić to umiejętnie, zrozumieć i brać życie w swoje ręce a nie ufać kalkulatorowi. Niestety nie każdego na to stać ale każdy ma wolny wybór.
Osoby tak łatwo negujące liczenie kalorii swoje wypowiedzi powinny zacząć od umieszczenia swojego zdjęcia w stroju kąpielowym. Mam dziwne wrazenie ze wasze negatywne podejście do tematu jest podyktowane Waszym niepwodzeniem w odchudzaniu. Prawda?
Nie kryję swojej sylwetki, nie pisałabym poradnika gdybym nie miała wymiernych efektów. Masa fotek nawet w stroju jest na moim instagramie i facebooku a na YT filmy. Wystarczy trochę chęci. Po drugie proszę zapoznać się dokładnie z treścią artykułu bo czytanie „po łebkach” grozi niezrozumieniem.
Zgadza się ale ludzie i tak wolą liczyć bo wydaje się to takie proste. A niech sobie liczą, ci co mają wiedzę i potrafią samodzielnie, logicznie myśleć dojdą do takich wniosków prędzej czy później. Na mamiące reklamy najbardziej podatni są ci, którymi łatwo manipulować a przez to co dzieje się na świecie coraz więcej takich. Ludzkość po prostu głupieje. Przykre ale prawdziwe. Niewiele jest rzetelnych wpisów na takie tematy, chylę czoła, że to napisałaś. To jakby walczyć samotnie na polu pełnym wroga
No cóż, teoria ujemnego bilansu energetycznego jest bardzo szkodliwa ale jak wspominasz prosta dlatego ma takie powodzenie. Owszem można na tym schudnąć ale czy zdrowo i bezpiecznie tego bym nie stwierdziła…A już z przyjemnym, bezstresowym odchudzaniem ma guzik wspólnego.
Przyjemne odchudzanie to w ogóle ciekawa sprawa. Ilu ludzi by na tym skorzystało a nie pchają się w ślepy zaułek liczenia kalorii. Nic dziwnego, że na tym chudną ale za jaką cenę? Podkrążone oczy, obwisła skóra i wiele innych skutków ubocznych. Do tego ta presja. Ale czegoż się nie zrobi ta pozornych korzyści?? Jednak sami sobie czynią szkodę nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Każdy ma wolny wybór ale nie każdy potrafi analizować i wyciagać wnioski.