Udostępnij

Obcy 8 pasażer Nostromo to najlepsza jak dla mnie miłośniczki SF, część tej kultowej serii. Uwielbiam go oglądać ale w kuchni to już raczej nie jest mile widziany. Jeszcze wówczas nie wiedziałam, że czeka mnie wielomiesięczna walka. Odkąd obcy pojawili się w moim domu minęło ok pół roku a niedobitki jeszcze teraz skądś wyłażą. Skąd to przyleciało do dziś nie mam pojęcia. Przynajmniej moje ryby w akwarium miały radochę z codziennie dostarczanej, tłustej, żywej karmy. W naturze nic nie ginie.

No właśnie a zaczęło się tak niewinnie..

8 pasazer nostromo

Obcy dobierają się do moich zapasów!

W sierpniu ubiegłego roku w moim fit pokoju gdzie sobie ćwiczę, pojawiły się takie czarno szare, małe motylki. Bardzo mi się podobały i nic z nimi nie robiłam. Jednak po kilku tygodniach zobaczyłam na ścianach a szczególnie między ścianami a sufitem kokony. No nie obcy mi się wylęgają w domu – pomyślałam. Skonstruowałam sobie długą rurkę coby te larwy stamtąd ściągać. Nie miałam sumienia ich zabijać więc wpadłam na pomysł podkarmiania nimi moich milusińskich w akwarium. Gąsienice nie były duże więc spokojnie taki skalar dał sobie radę. Nie tylko skalary bo o dziwo w tym żywym pokarmie najbardziej gustował młody, niewielki samczyk mieczyka. Jakiś czas był spokój, nie pojawiały się w moim fit pokoju motylki ani larwy czy gąsienice. Niestety moja radość była przedwczesna. Pewnego dnia ujrzałam owe motylki na dole w kuchni i za kilka dni larwy między ścianami a sufitem. No nic – ściągałam i karmiłam nadal nimi ryby a motylki łapałam. Na nic się to nie zdało, bo motylków i larw pojawiało się coraz więcej aż pewnego dnia, zgroza! Ujrzałam larwy w płatkach owsianych. Tłuste, wypasione, ruszające się i spoglądające tymi małymi, czarnymi oczkami. No nie tego było za wiele.

Obcy – 8 pasażer Nostromo zadomowił się u mnie na całego!

Byłam zmuszona zrobić generalny przegląd całej żywności. Gąsienice na szczęście gustowały tylko w niektórych produktach. Innych nie ruszały. Np. znalazłam je w słoneczniku, w ryżu, w jakimś cienkim chlebku-tekturce, w orzechach ziemnych /tam było ich najwięcej/ . Nie ruszyły w ogóle mąk, fasoli, soczewicy, ciecierzycy, makaronów. Po wyrzuceniu wszystkiego w czym siedziały, resztę dokładnie obejrzałam i zabezpieczyłam. Przez tę inwazję obcych wyrobiłam w sobie nawyk zamykania wszystkiego, zakręcania, zabezpieczania tak aby nic nie mogło się dostać do wnętrza. Czasem jednak ktoś zapomni i zostawi otwarte lub niedokładnie zabezpieczy żywność a one tylko czyhają. Kolejny nawyk to oglądanie wszystkiego przy mocnym świetle zanim użyję do czegokolwiek. Kto wie ile tego zjedliśmy…? Fuj na szczęście to nieszkodliwe ale ja to nie Bear Grylls i nie gustuję w takich „rarytasach”.

Czym był ten Obcy – 8 pasażer Nostromo ?

Po wnikliwej analizie mojego obcego doszłam do wniosku, że to jakaś odmiana mola spożywczego. Można go sobie przytaszczyć ze sklepu ale u mnie to on raczej wleciał przez okno w pokoju na górze, gdyż tam wszystko się zaczęło, nie od kuchni. Nie jest to pocieszające bo teraz będę się oglądać za każdym latającym stworzeniem po domu i ganiać za nim z ręcznikiem. Na dzień dzisiejszy mam nadzieję, że inwazję opanowałam, choć czasem wyłażą jeszcze jakieś pojedyncze egzemplarze ale one mogą siedzieć wszędzie np. między ścianą a szafką. Najważniejsze to eliminować motyle aby się nie rozmnażały i dokładnie zabezpieczać żywność aby się nie mogły do niej dostać. Słoik nie zawsze jest dobrym wyjściem bo obcy potrafią się przedostać pod zakrętką, chyba że taki zamykany na grubą gumę.

W moim przypadku wszelka chemia odpada więc eliminowałam je „ręcznie”. Może i dłużej to trwało ale bezpieczniej dla nas i otoczenia.  Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny a ja zyskałam nowe doświadczenie. Teraz już wiem, że jakakolwiek inwazja „motylków” może się źle skończyć. Dawno temu jak mieszkałam jeszcze w betonowej płycie zadomowił się u mnie w szafie mol odzieżowy. Zeżarł prawie cały dziecięcy kocyk i kawałek rękawa od mojego płaszcza. Jednak nie widziałam wówczas żadnych motylków. Po prostu przypadkiem znalazłam małe gąsieniczki w kocyku. Ot i tyle. Wystarczyła naftalina i po problemie.

Mol spożywczy jednak jest o wiele bardziej upierdliwy i czyni szkody grubszego kalibru

Jeśli więc zobaczysz u siebie  w domu jakieś latające motylki w znacznej ilości, tak samo wyglądające – spróbuj je szybko zidentyfikować aby nie paść ich ofiarą jak stało się to w moim przypadku. Nie miałam w tej kwestii doświadczenia więc nie wiedziałam co ten Obcy – 8 pasażer Nostromo u mnie szuka. A szukał jednego – pożywienia. Znalazł, pozostał, zadomowił się i rozmnażał ciesząc się, że trafił na laika w tej kwestii. Wykorzystał moją naiwność i niewiedzę i tak sobie żerował. Ale wszystko w naturze ma swój początek i koniec a życie karmi się życiem. Natura nie zna próżni i marnotrawstwa dlatego ci co do mnie przybyli stali się żarełkiem dla moich rybek. Oby kolejnym razem nie stało się na odwrót.

19
0
Skomentujx