Tasha Tudor…ta Pani zawsze kojarzy mi się z wolnością, sielskością i naturą czyli wszystkim tym co dla mnie w życiu jest najważniejsze. Jeślibym miała się z kimś utożsamiać, na kimś wzorować za przykład wzięłabym właśnie Tashę Tudor. Urzekła mnie jej osobowość, jej styl, zupełne oderwanie od systemu, pełen luz życia i komfort bycia sobą, bez presji, wpływu mass mediów. Nie jest to proste w obecnych czasach a wiedz, że ta Pani odeszła zupełnie niedawno bo dopiero w 2008r. Swój własny świat zaczęła tworzyć w latach 70-tych ubiegłego wieku.
Oglądając zdjęcia jej ogrodu, domu czy jej samej można przenieść się w inną epokę, jednak to jest zmyłka. Kobieta żyła w nam współczesnych czasach ale odrzuciła je i świadomie przyjęła styl dziewiętnastowieczny. Była buntowniczką z wyboru a przy tym niezwykle silną kobietą bo mało która odważyłaby się na taką decyzję. Tego jej ogromnie zazdroszczę, tej siły, wiary w to co robiła.
Z zawodu była ilustratorką bajek dla dzieci i to bardzo lubianą. Miała również 4 własnych dzieci. W wieku 57 lat zamieszkała w domku, wybudowanym dla niej przez syna w miejscowości Marlboro w Vermont i konsekwentnie aranżowała swój świat według własnych pomysłów bez projektantów czy innych doradców. Towarzyszyły jej ukochane zwierzęta. Cofnęła czas do 1830 roku. Ogrodu nie projektowała, sadziła to co się jej po prostu podobało.
„Nigdy nie zrobiłam projektu ogrodu na papierze. Spójrz, co ludzie zrobili z tej pięknej planety. Kiedyś zrozumieją, że zaszło to wszystko za daleko. „.
On był jej dumą i w jego pochwałach nie zamierzała być skromna. Dom oczywiście urządziła według XIX wiecznych standardów epoki wiktoriańskiej. Ubierała się również zgodnie z tamtejszą modą czyli w długie suknie, fartuchy, tuniki, wiązane czepce czy chusty. Nie posiadała telewizora, radia a nawet zegara. Żyła zgodnie z rytmem natury, dostosowując całe swoje życie właśnie pod nią. Rezygnując z oglądania TV fundujemy sobie lepsze samopoczucie i spokój. Wiele złego dzieje się na świecie ale czy musimy o tym wszystkim wiedzieć? I tak niewiele zaradzimy. Poprawę świata najlepiej zacząć od siebie, od swojego otoczenia, środowiska, rodziny. Zastanów się ile dobra można w ten sposób posłać światu w przeciwieństwie do bezsensownego pochłaniania niepotrzebnych i frustrujących informacji?
Tasha Tudor ceniła również kobiecość
Dlatego tak wysublimowane i niewspółczesne stroje ubierała.
Nosiła długie włosy, które zazwyczaj wiązała w warkocz i zakręcała w kok z tyłu głowy. Dlaczego współczesne starsze panie tak rzadko się widuje w warkoczu czy długich włosach? Kiedyś to była norma. No ale kult młodości i powszechne przekonanie, że starszym paniom długie włosy nie pasują, stało się stereotypem. Dlatego mam ogromną motywację aby dożyć w dobrym zdrowiu sędziwego wieku i nosić bardzo długie włosy.
Hodowała kozy, dzięki którym mogła robić sery, masło czy śmietanę. Posiadała również kilka uli, dzięki którym miała swój własny, naturalny miód. W jej kuchni nigdy nie mogło zabraknąć miodu i kwiatów. W pobliskiej rzece łowiła ryby, które potem przyrządzała w swoich ziołach. Jej spiżarnia zawsze była pełna dobroci natury. Z owoców przyrządzała smakowite dżemy a pieczywo oraz ciasto wypiekała samodzielnie. Nie ma nic wspanialszego niż zapach pieczonego chleba roznoszący się po domu. Wiem coś o tym bo od 2 lat wypiekam swój domowy chleb na zakwasie. Przyrządzanie konfitur również nie jest mi obce i uwierz, że nie ma pyszniejszych jak te wyrabiane własnoręcznie a nie jest to nic trudnego. W tym roku moja brzoskwinka obrodziła więc mam nadzieję, że kilka słoiczków pysznego brzoskwiniowego dżemu bez cukru i innych wynalazków przygotuję.
W jej ogrodzie królowały staromodne kwiaty
takie jak sielskie malwy, róże, niezapominajki, tulipany czy żonkile.
Nie używała sztucznych nawozów. Ten produkowały jej kozy. Na okolicznych łąkach zbierała dzikorosnące zioła, które potem suszyła. Używała ich w kuchni oraz w celu leczenia siebie i swoich zwierząt. Kochała zimę i nie obawiała się jej.
„Uwielbiam zimę. To wspaniała pora roku. Nie muszę nigdzie iść, bo pracuję w domu. Jeśli zasypie mnie śnieg, moje zapasy pozwolą mi przeżyć przez kilka miesięcy. „
W święta Bożego Narodzenia dom przyozdabiała ręcznie wykonanymi ozdobami. Na choince zawieszała pierniczki własnej roboty a prezenty przygotowywała samodzielnie. Nie zabrakło u niej również różnych łakoci: domowe pralinki, karmelki, masło toffi. Drewno do opalania zbierała w pobliskim lesie. Jakże magiczne musiały być święta u Pani Tashy…
Przeżyła w tych sielskich warunkach 36 lat.
Tasha Tudor zmarła w swoim ukochanym domowym zaciszu 18 czerwca 2008 roku. Miała wówczas 92 lata. Piękny wiek i cudowne życie. Jej majątek odziedziczyły dzieci i do dnia dzisiejszego pielęgnują tę tradycję.
Żyć podobnie jak Tasha Tudor i z życia bajkę uczynić…
W ciężkich chwilach zwątpienia, czy styl jaki wybrałam jest właściwy przywołuję sobie w wyobraźni obraz tej starszej, szczęśliwej Pani i wiem, że podążam właściwą ścieżką. Nie jest ona prosta i łatwa ale jest moja własna. Pragnęłabym poznawać takie osoby jak Tasha Tudor na co dzień ale to jest jak nieuchwytne marzenie…Jednak i takie się spełniają i zawsze będę wierzyć że nadejdzie ten dzień w którym natknę się na tak wielką i pozytywną osobowość.
Nic nie dzieje się bez powodu więc sądzę, że każde nasze działanie /NASZE, NIE PODPOWIADANE PRZEZ INNYCH/ przybliża nas do upragnionego stylu życia. Daliśmy się zmanipulować! Informacje, polityka, „idealny” styl życia to jest to czym żyjemy w większości na co dzień. A czy tak naprawdę to nam pasuje? Może większość boi się potępienia, odtrącenia? Tylko dlaczego? Lepiej być naprawdę sobą i żyć podług własnych przekonań i marzeń, nie oglądając się na innych. Poczuć tę pełnię życia, niż żyć nie odstając od ogółu za cenę własnej duszy.
Obecnie wszystko da się kupić. Kwestią jest tylko cena. Wszechobecna sztuczność, plastikowa uroda naciągana operacjami, nałogi, narkotyki, brudna polityka, konsumpcjonizm, wyścigi szczurów, życie na pokaz to tylko niektóre plagi naszych czasów. Nie dziwię się, że Tasha Tudor potępiała to wszystko i stworzyła azyl, w którym czuła się szczęśliwa, spełniona a przede wszystkim mogła być sobą w przyjaznym jej otoczeniu. Rozumiem ją doskonale i dziękuję za to, że była i za to że inspiruje mnie każdego dnia… mimo, że nie poznałam jej osobiście, ale to chyba niewiele znaczący szczegół…
Tak wiele mnie z nią łączy…
Biografia Tashy Tudor –
Wspaniale! dziś natknęłam się na osobę Tashy i mam ciareczki na całym ciele. Od roku mieszkam na wsi, od ponad 20 lat piekę chleb za zakwasie, robię przetwory, gadam ze zwierzętami, słucham natury, nie używam telewizora. Mam bieżącą wodę i pracuję przez internet 🙂 Czuję, jakbym spotkała pokrewną duszę 🙂
Witaj Dagmaro w klubie 🙂 Mam tak samo a za kilka miesięcy też zamieszkam na upragnionej wsi 🙂
Mniej więcej w czasie kiedy owa Pani zmarła , umarł mój Tata który żył w bardzo podobny sposób wskazując mi drogę . Po jego śmierci ja także przeniosłem się do Leśnej Oazy jak nazywam to miejsce w ktorym żyję nieomal dokladnie tak jak opisała to pani w artykule . Teraz jest to bardzo Świadomy wybór i Świadome odrzucenie proponowanego nam świata społecznego i kreowanie własnego opartego o na trzech filarach … Prawdzie która prowadzi do Wolności a wespół prowadzą do życia w Miłości . Dążymy tu do Absolutu , do życia w zgodzie z ,, Bogiem ” bez religijnego znaczenia… Czytaj więcej »
Piękne słowa Jacku. To wspaniałe, że istnieją takie osoby, którym plastikowy, skomercjalizowany, zakłamany, brudny i fałszywy świat nie odpowiada. System niszczy jednostkę, nie daje jej możliwości rozwoju. Zawsze czułam, że nie należę do tego świata, już od dziecka…Jednak mogłam rozwinąć skrzydła /tzn. żyć po swojemu/ jak do tego dojrzałam, po zupełnym wyzbyciu się więzów przeszłość. Żyć tu i teraz to obecnie moja dewiza życiowa. Połączyć się z naturą i z nią zespoić wszak również jesteśmy jej częścią. To daje energię, odmładza, uzdrawia psychicznie i fizycznie. Obecnie widzę dokładnie całą tę głupotę serwowaną w TV. Nie mogę na to patrzeć i… Czytaj więcej »
Brawo pozdrawiam
Super historia……Ja Warszawianka od 12lat mieszkam na wsi….domowe wypieki,natura,warzywa,ogròd,zwierzeta…jest bosko
O to dziwne bo wszyscy pchają się do Warszawki.
Oglądam to video już po raz kolejny i łzy mam w oczach. Widzę siebie za wiele lat, może kilka a może już niedługo. Decyzja, żeby przenieść swoje życie na łono Natury dojrzewa we mnie już od kilku lat wraz ze wzrostem świadomości, rozwojem duchowym, wewnętrznym głosem, który mi mówi co ma w życiu wartość. Decyzja jest nieodwołalna, a życie pokaże kiedy się zrealizuje na planie, w rzeczywistości. Dziękuję za piękną, kolejną inspirację, która mnie upewnia w mojej drodze, niekiedy niełatwej, mało wydeptanej, raczej samotnej. Pozdrawiam Ciebie Agnieszko i życzę wielu wypełnionych zapachem Natury chwil.
Piękny komentarz, dziękuję. Mam nadzieję, że szybko zrealizujesz co Ci w duszy gra. Rozumiem Cię doskonale takie drogi zazwyczaj bywają samotne bo są tylko nasze, jeśli ktoś pójdzie z nami tzn. że to również i jego droga. Jednak to zdarza się rzadko ale zdarza się 😉 A ja uwielbiam dzikie, niewydeptane ścieżyny, z dala od tłumów, blichtru i całej beznadziejności tej gorszej strony świata.
Żyć w zgodzie z naturą to oznacza żyć prawdziwe:) a tej prawdy w dzisiejszych czasach tak niewiele…Uwielbiam tą kobietę:) kiedyś natknęłam się na zdjęcia jej ogrodu:) byłam oczarowana:). A także tym, że była wolna:) niemalże samowystarczalna:)
Dokładnie, to samo mnie w niej zachwyca. Miała gdzieś chory system, po prostu wypięła się na niego. To jedyna i słuszna rzecz jaką może zrobić człowiek jeśli chce być naprawdę wolny…Niestety tv manipuluje ale najgorsze jest to, że rzesze się dają. Powiedz, że nie oglądasz tv to dziwnie się patrzą… Tasha jest moją inspiracją, co prawda biedy nie klepała bo dzieci odziedziczyły pokaźny majątek i mogła pozwolić sobie na wiele, jednak zarabiała tworząc to co kochała czyli ilustracje do bajek. Była więc to zarazem jej pasja jak i praca. Idealne wręcz połączenie cech artysty i biznesmenki jakby nie było 🙂… Czytaj więcej »
Uwielbiam Tashę Tudor. Życie w zgodzie z naturą natury. Jest już wiele osób, które wprowadzają w swoje życie plan ograniczenia ,,dobrodziejstw” świata konsumpcji, tworzą ogrody permakulturowe, nie jedzą przetworzonego jedzenia itd. To wszystko z pożytkiem dla własnego zdrowia i przyrody. Oby więcej osób chciała żyć w harmonii z samym sobą a tym samym i z tymi i tym co nas otacza. Uśmiecham się jak wiele osób nie może zrozumieć dlaczego od ponad 10 lat nie mam telewizora ani radia. Zrezygnowałam z samochodu itd. a w ogrodzie mam przede wszystkim kwiaty, które karmią pszczoły. Mam internet, ale są miesiące kiedy z… Czytaj więcej »
Dziękuję za wspaniały komentarz, jak dobrze poznać taką osobę jak Ty choćby na łamach neta;) Wokół mnie niestety nie ma takich, TV również nie oglądam choć mam ze względu na członków rodziny. Internet mam z racji pisania bloga i to tylko po to. Być może ludzie traktują mnie jak odludka i dziwaczkę ale naprawdę niewiele mnie to obchodzi. Jeśli jem produkty przetworzone to wyłącznie przez siebie ;). To życie coraz bardziej mnie wciąga i coraz bardziej uciekam od cywilizacji…A pszczółek też mam mnóstwo w ogrodzie i motyli i trzmieli, pojawiły się nawet jeże i jaszczurki 🙂 pozdrawiam gorąco
bardzo ciekawa osobowość 😉
Tak jest, niesamowita w dzisiejszych czasach…dlatego tak mnie inspiruje
Jestem na tak. Tylko w bardziej cieplejszym klimacie. Podobno wsie w środkowej Hiszpanii wyludniają się i cena domów spada 🙂
🙂 Super, bardzo przydatna informacja. Ja również lubię ciepło chociaż przywiązałam się do swojej ziemi, niemniej mogę zacząć tworzyć coś nowego, bardzo to lubię 😉 i czuję się w kreowaniu nowych rzeczywistości jak ryba w wodzie 😉
Tak, tak marzy mi się taki ogród. Jesteś szczęściarą że go masz, zazdraszcze 🙂 A Tasha to niesamowita kobieta, która żyła jak jej w duszy grało, mało kogo na to stać.
Alenka mało kogo? Większość ciągnie do miast, kult aglomeracji podsycany jest przez TV i niestety internet z tymże w tym wypadku wybieramy co chcemy zobaczyć. Większość widzi życie jedynie przez pryzmat korporacji i nie wyobrażają sobie czegoś innego. Bo ten co doszarpie się jakiegoś stanowiska w korpo jest „Kimś”…tylko że potem pozostaje wyciśnięty wrak człowieka, który ledwo dożywa 50-tki a jeśli dożywa to w nieciekawym stanie zdrowotnym…
Wspaniała postać – ogarnęła mnie tęsknota, też marzę o takim ogrodzie 🙂
Marzenia się spełniają…;)
Ciągnie mnie w las i naturę. Wspaniała opowieść. ❤
Myślę aby na emeryturze właśnie tak żyć.
Pozdrawiam wszystkich dobrego serca ..
Jeśli czujesz potrzebę koniecznie musisz tego spróbować!! Być może to właśnie Twoja droga?