Nie piję kawy już jakiś czas. Tak, tak… do niedawna i ja byłam pod wpływem tych niby walorów. Kawusia pachnąca, czarująca, do konsumpcji zachęcająca – tak ją hołubiłam. Kawa nałogowym kofeinistom kojarzy się z przyjemnością, tą szczególną chwilą, która jest nagrodą w ciągu dnia. Podobnie ma się rzecz z papierochami. Potrafię to nazwać bo byłam pod wpływem obydwu nałogów i teraz z perspektywy czasu jak już nie mają one nade mną władzy wiem, że życie bez nich jest lepsze a na pewno zdrowsze. Niemało jednak kosztowało mnie dojście do tego etapu na którym jestem obecnie, czyli pełnej świadomości i akceptacji faktów dot. skutków ubocznych jakie niesie za sobą kofeinizm i nikotynizm. Pewnie zostanę zlinczowana za ściąganie kawki z piedestału no ale taki mój wybór i możliwe że po przeczytaniu moich wypocin spojrzycie trochę inaczej na tego czarnego diabła w porcelanowej filiżance. Zapraszam więc na kawkę po mojemu 😉
Dlaczego nie piję kawy?
Już rok temu ograniczyłam kawkę z dwóch szklanek do jednej. Piłam jednak nadal. W pewnym momencie jak zabrakło mi kawusi i po obiadku /bo zawsze odprawiałam ten wątpliwy ceremoniał tuż po obiedzie/ poczułam się okropnie. Byłam znużona, zmęczona, ospała i nie do życia. Zaznaczam, że obiadek był pokroju lekkiego więc to nie on był winowajcą. Po prostu nie pobudziłam sztucznie swojego organizmu kofeiną. Następnego dnia miałam już kawkę i jak co dzień przystąpiłam do poobiedniego rytuału sączenia czarnego szatana. A jak, żeby mieć przypływ energii i nie czuć się jak zombie. Oczywiście poczułam się lepiej. Jednak ten dzień bez kawy dał mi kopa do przemyśleń.
Stwierdziłam, że bez kofeiny nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Postanowiłam więc całkiem pozbyć się tego zgubnego nałogu. Zrobiłam to ostrym cięciem. Z dnia na dzień po prostu przestałam pić kawę. Wcale, zero, nic kofeiny w moim życiu. Na początku było ciężko, znużenie i ospałość było bardzo męczące. Zmuszałam się do ćwiczeń fizycznych ale czułam się bardzo osłabiona. Faktycznie po kofeinie ćwiczy się bardzo fajnie. No ale postanowiłam więc się tego trzymałam. Z dnia na dzień było lepiej. I jakoś udało pozbyć mi się szatana w filiżance 🙂 z czego jestem bardzo zadowolona.
Pierwszym powodem mojej decyzji było pozbycie się nałogu, gdyż stwierdziłam że przez wiele lat trzymał mnie w swoich szponach. Po drugie pobolewał mnie brzuch i szukałam przyczyny. Po drodze wyeliminowałam gluten, nabiał a dalej mnie pobolewało. Szukałam więc nadal przyczyny w tym co spożywam codziennie, padło więc i na kawę. O dziwo już po trzech dniach moje WIELOLETNIE dolegliwości jelitowe po prostu minęły. Nigdy nie kojarzyłam ich z kawą, musiałam do tego po prostu dojrzeć.
Kofeina produkowana jest przez rośliny w celu zwalczania wszelkich nieproszonych gości. Działa jak pestycyd. Dlaczego więc dla człowieka miałaby być remedium na wiele przypadłości jak to przedstawia lobby kawowe?
I powód dlaczego nie piję kawy – podrażnienie jelit i żołądka
Tak więc pierwszym powodem było podrażnienie jelit i żołądka mimo, że nigdy nie piłam kawy na czczo. Kofeina ma jednak związek z bólami jelitowymi czy tworzeniem się wrzodów. Posiada odczyn kwaśny i zaburza alkaliczne PH jelit, co wiąże się z upośledzeniem działania kosmków jelitowych i treści pokarmowe nie są odpowiednio wchłaniane. Sprzyja wzdęciom, niestrawności oraz zwiększa ryzyko powstawania raka jelita grubego. Krew nie jest odżywiona i może dojść do niedokrwistości. Dodatkowo regeneracja wszelkich organów, mięśni czy kości jest w znacznym stopniu utrudniona. Kwestie jelitowo-żołądkowe przerabiałam na sobie i widzę związek ze stanem jelit a piciem kawy.
II powód dlaczego nie piję kawy – sztuczny stres w związku z podwyższeniem hormonów stresu
Kawa powoduje stres. Tak – to pobudzenie, energia którą czuje się po jej wypiciu jest niczym innym jak sztuczną stymulacją emisji adrenaliny, która powinna pojawiać się jedynie w ekstremalnych warunkach np. faktycznego zagrożenia życia. Jak widać fundujemy sobie stres aby się ożywić i dodać animuszu. To jakieś nieporozumienie. Faktycznie pamiętam jak po wypiciu kawki tętno wzrastało, chęć drzemki odpadała, robiło się po prostu dobrze. Jednak to przyspieszone tętno zaczęło mi również przeszkadzać gdyż było to nienaturalne. Kofeina stymuluje układ nerwowy i nadnercza więc stąd takie samopoczucie. W związku ze sztucznie wytworzonym stresem procesy trawienia zostają spowolnione lub zatrzymane. Nie dziwne, że po kawie tak dobrze mi się ćwiczyło, adrenalina podnosi możliwości fizyczne aby móc ratować tyłek np. przed dzikim zwierzem 🙂 . Moja psinka jak wąchała kawę to tylko łepek odwracała z niechęcią. Warto obserwować zwierzęta, choć niektóre tak jak i ludzie mogą mieć zaburzone zmysły i lubią podjadać strawę dla nich nie przeznaczona np. takie lody czy tym bardziej trującą dla psów czekoladę.
Ten mechanizm działa w następujący sposób, najpierw zostaje pobudzone wydzielanie adrenaliny a jeśli stres trwa nadal a trwa bo kofeinę do organizmu przecież dostarczamy systematycznie w regularnych odcinkach czasu, zostaje wydzielany kortyzol, który zaburza funkcjonowanie całego układu nerwowego. Jeśli myślicie, że kofeina rozbudza umysł itp. to jesteście w błędzie. To hormony stresu i strachu wydzielone poprzez stymulację kofeiną i procesy jakie w związku z nimi dzieją się w organizmie, odpowiedzialne są za taki stan rzeczy. Jeśli taki stan trwa długo jest zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Między innymi powoduje zakłócenie równowagi poziomu glukozy, przez co zwiększa się odporność na insulinę.
Po pewnym czasie organizm przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy i po prostu odpuszcza. Tak rodzi się nałóg a jego skutki uboczne to np. zmniejszenie metabolizmu, niepokój, depresja, przyspieszone starzenie, zaburzenia rytmu serca, bóle głowy, bezsenność itd….
Niemożliwym jest aby wieczny stan stresu w organizmie był pożądany. Stres i procesy biochemiczne z nim związane zarezerwowane są wyłącznie na sytuacje ekstremalne. Po tym czasie organizm wraca do swojej “normalnej” bezstresowej natury. Logicznym zatem jest, iż sztucznie go wywołując przez dłuższy okres czasu, działamy jedynie na jego niekorzyść.
Pijąc kawę mamy wrażenie że się lepiej czujemy jednak zamiast odpocząć gdy naprawdę jesteśmy zmęczeni sięgamy po kolejną filiżankę z kofeiną i tak w kółko. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni, tworzy się błędne koło a skutki uboczne prędzej czy później i tak dadzą o sobie znać. Ten cudowny niby stan po kawie to jedyni ułuda, za którą każdemu przyjdzie zapłacić…
III powód dlaczego nie piję kawy – szybsze starzenie
Jako dla kobiety jest do dla mnie ogromnie ważna kwestia. Nie chcę aby coś co zależy wyłącznie ode mnie miało prowadzić do szybszego starzenia się mojego ciała. O nie ! Kofeina jest utleniaczem, nie zawiera więc antyoksydantów a dodatkowo pozbawia organizm cennych składników mineralnych. Zauważcie, że po wypiciu kawusi szybko lądujemy w kibelku a i strumień moczu jest mocny i konkretny. Kawa odwadnia, pozbawia nas wody, powodując przesuszenie organizmu. Przy okazji pozbywamy się właśnie minerałów. Wiadomo jaki ma to wpływ na stan skóry, włosów, paznokci czy narządów wewnętrznych.
Ale jest jeszcze gorsza rzecz a mianowicie fakt, że czarnulka powodując wzrost kortyzolu o czym pisałam wyżej, zmniejsza ilość DHEA /dehydroepiandrosteron /zwanego hormonem młodości. Im więcej kortyzolu tym mniej DHEA.
Po wtóre złudna energia i krążące nieustannie w organizmie hormony stresu nie pozwalają tak naprawdę na głęboki, odprężający sen, który niezbędny jest do procesów regeneracyjnych organizmu. Sen odmładza i to bardzo ale jeśli jest zdrowy, głęboki i prawdziwy.
Wiele wspaniałych właściwości przypisywanych kawie to jedno wielkie oszustwo co teraz mogę stwierdzić na własnym przykładzie. Po okresie odstawienia, który łatwy nie był czuję się o niebo lepiej a sen w końcu zaczął być PRAWDZIWYM SNEM a nie jakimś przewracaniem się z boku na bok. Wcześniej naczytałam się o dobroczynnych właściwościach kawy ponieważ podświadomie szukałam takich informacji aby usprawiedliwić jej picie. Ale to właśnie jelita dały pierwsze znaki, że coś jest nie tak i dzięki nim zaprzestałam “urozmaicać” sobie życie złudną przyjemnością. Kofeina podobnie jak nikotyna podnosi poziom serotoniny dlatego pijąc i paląc, nałogowcy czuja się szczęśliwi i dopóki sobie nie uświadomią będą w tym tkwić do końca. Druga sprawa że większość z nich wcale tego nie chce, ale to już ich problem…
IVpowód dlaczego nie piję kawy – zakwaszenie organizmu
Jeśli chodzi o zakwaszenie organizmu to taki dość drażliwy temat. Jedni uważają, że organizm sam reguluje ph ciała a inni natomiast, że trzeba samodzielnie dbać o to aby odczyn był zasadowy. Ja uważam, że nie zaszkodzi się alkalizować w naturalny i bezpieczny sposób. Kawa posiada odczyn kwaśny i zakwasza organizm a na dokładkę jej środowisko bardzo odpowiada komórkom rakowym.
V powód dlaczego nie piję kawy – wpływ na rozwój i pogłębienie osteoporozy
Nasza czarna dama mimo, że elegancka i wytworna potrafi być zdradliwa i podstępna. Perfidnie wykrada wapń z kości czyniąc w nich spustoszenie, na dodatek zmniejsza wchłanialność wapnia . Bezwzględnie powinny z niej zrezygnować osoby ze stwierdzona osteoporozą. Póki co nie mam problemów z kośćmi ale nie zamierzam być w przyszłości staruszką poruszającą się za pomocą balkonika albo co gorsze leżącą, schorowana i połamaną. O nie! Dlatego też bardziej wolę siebie w roli czarnej damy niż ją spożywać w postaci kawki 😉
VI powód dlaczego nie piję kawy – negatywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy
To jest bardzo ważne zagadnienie. Po wypiciu kawki zawsze serce szybciej bije, tak nienaturalnie. Nie lubię tego uczucia, chociaż pijąc kawę starałam się nie zwracać na to uwagi. W połączeniu z nikotyną to istny szok dla organizmu. Przez takie właśnie działanie wykończył się mój dziadek nie będąc wcale wiekowym bo liczył zaledwie 64 wiosen. Kilka mocnych, czarnych kaw dziennie, do tego papierosy i rozległe wrzody gotowe a przy tym słabiutkie serce. Nie zamierzam powielać tego schematu, mimo że były czasy kiedy postępowałam podobnie. Na szczęście otrząsnęłam się z tego letargu. Kofeina rozregulowując układ nerwowy przyczynia się do powstawania i rozwoju zaburzeń rytmu serca co również jest mi doskonale znane z autopsji.
Wywołana sztucznie przez kofeinę reakcja stresowa związana z wydzielaniem do krwi adrenaliny, kortyzolu i katecholamin powoduje wzrost ciśnienia krwi, organizm próbuje obniżyć ciśnienie do odpowiedniego poziomu ale nie trwa to długo gdyż sięgając ponownie po kawkę dajemy znowu kopa. Aparat regulacji ciśnienia zaczyna wariować co może przyczynić się do rozwoju nadciśnienia. Ponad to kawka szczególnie ta wypita po posiłku /mój przypadek 😉 / zwiększa poziom homocysteiny we krwi. Homocysteina to aminokwas m.in.odpowiedzialny za zwiększenie ryzyka powstawania chorób sercowo-naczyniowych.
Warto również mieć na uwadze, że kawcia zmniejsza elastyczność i wydajność naczyń krwionośnych. Zaburzając ich pracę powoduje opuchnięcia i obrzęki. Odkąd nie piję kawy pożegnałam się z podpuchniętymi oczami 🙂
VII powód dlaczego nie piję kawy – wywołuje depresję
Mając na uwadze fakt, że kawa powoduje wieczną huśtawkę hormonów stresu, związaną z tym bezsenność oraz wypłukuje cenne minerały w tym magnez i żelazo, bardzo szybko można popaść w depresję. Wpływ na to ma również fakt sztucznego pobudzania wytwarzania serotoniny – hormonu szczęścia i przyjemności. Jeśli jest to powtarzane może doprowadzić do obniżenia nastroju i w konsekwencji do depresji. Aby można było osiągać przyjemność z picia kawy, potrzeba jej coraz więcej gdyż organizm uodparnia się na dawki i woła o więcej. To prosta droga do uzależnienia i depresji.
Zdrowy i nieuzależniony człowiek szybko wychwyci negatywne skutki po spożyciu kawy. Jednak osoba uzależniona poczuje przypływ energii, radość, zapał – tylko że to wszystko jest zdradliwe. Taki ktoś po prostu aby poczuć się tak jak należy musi sobie zapodać coś extra. Tak działa każdy nałóg.
Nie znoszę wszelkich dołów a depresja wydaje mi się czymś bardzo strasznym, więc również i dlatego cieszy mnie moja decyzja.
VIII powód dlaczego nie piję kawy – zatrucie pestycydami, zanieczyszczenie
Plantacje kaw są olbrzymie i aby przynosiły zysk opryskiwane są przeróżnymi, bardzo szkodliwymi pestycydami. Biznes kawowy jako niebywale dochodowy musi się wszak rozwijać. To dlatego lobby kawowemu zależy aby prawda o działaniu kawy nie wyszła oficjalnie na jaw. Nie jest to trudne zadanie ponieważ dysponują silnym asem w rękawie w postaci kofeiny, która jest silnie uzależniająca /należy do grupy substancji amfetaminopodobnych/ a jak wiadomo zaprzyjaźnić się z nałogiem można bardzo szybko i skutecznie, ale zakończyć tę toksyczną znajomość niestety już o wiele trudniej.Dlatego nałogowi kofeiniści nie dadzą nic złego na temat kawy powiedzieć odwalając tym samym ogromną przysługę dla przemysłu kawowego.
Oprócz tego aby nie zmarnować absolutnie niczego wykorzystuje się wszystkie ziarna czy to chore, zniszczone, podeptane czy nadgniłe. W kawach mielonych czy rozpuszczalnych wszak tego i tak nie widać i nie czuć.
Jak widać więc miałam ogromną motywację aby zaprzestać popijania kawki. Jak już wspominałam okres odstawienia jest trochę męczący ale w moim przypadku było to łatwiejsze rozstanie z nałogiem niż w przypadku papierochów. Te rzucałam kilkakrotnie aż w końcu się udało. Najgorsze są 3 pierwsze dni, potem już z górki. Po tygodniu zupełnie nie ciągnęło mnie już do kawy.
Owszem do tej pory uwielbiam jej aromat ale teraz raczę się wyłącznie zapachem tak parzonej jak i surowej kawy. Jakość mojego życia się poprawiła, zyskałam na wyglądzie a sen stał się prawdziwym snem i o dziwo teraz potrzebuję go mniej a czuję się bardziej wyspana. W taki to oto sposób zyskałam w bonusie dodatkowy czas, który wcześniej przesypiałam tak naprawdę nie wysypiając się jak należy . Obecnie w moich żyłach nie krążą już hormony stresu i czuję się z tym wyśmienicie.
Spróbujcie a może znajdziecie przyczynę Waszych dolegliwości. Ja szukałam wiele lat ale w końcu znalazłam, czego i Wam życzę. Również byłam zaślepiona mitami na tema kawy ale musiałam to przejść na własnej skórze aby dotarła do mnie powaga problemu. Już nie chcę się sztucznie pobudzać, teraz pragnę aby moim normalnym, codziennym stanem była werwa, energia do działania a kiedy poczuję się zmęczona po prostu chcę odpoczywać a nie parzyć sobie kolejne kawki aby zabić zmęczenie i oddać się zwodniczej przyjemności…
Popełniłam również film na ten temat więc jeśli masz ochotę mnie pooglądać i wysłuchać, serdecznie zapraszam.
Może “wytrwałych” kawoszy to oświeci: ZESZYTY NAUKOWE NR 12 (84) AKADEMII MORSKIEJ SZCZECIN 2007 WYDZIAŁ INŻYNIERYJNO-EKONOMICZNY TRANSPORTU PRACA Tadeusza Witasa Moniki Kiszki „Optymalizacja warunków fizykochemicznych uwalniania i oznaczania dialdehydu malonowego (MDA) w kawie palonej w obecności gliceralu (GAL)” fragmenty: „….Kofeina jest narkotykiem i zażywana nawet w małych dawkach jest szkodliwa dla organizmu, a tworzące się z niej w organizmie metabolity metylowe, teofilina i teobromina, zwiększają wydzielanie neuromediatorów, takich jak: serotonina, dopamina, GABA 2 / gammaaminobutyric acid (kwas gammaaminomasłowy), ACTH /adrenocorticotropic hormone (hormon adrenokortikotropowy)/, adrenalina i norepinefryna, przez co wywierają silny wpływ pobudzający pracę kory mózgowej, ułatwiają procesy myślowe, polepszają nastrój,… Czytaj więcej »
Dzieki za potwierdzenie Moich obserwacji. Ja Sama jestem dla Siebie “kroliczkiem doswiadczalnym” i nauczylam sie sluchac wreszcie wlasnego ciala. Kawa na pewno zaburza sygnaly ktore cialo wysyla, czyli inaczej oszukuje Nasz organizm i to byl glowny powod dla ktorego odstawilam kawe definitywnie.
Brawo Elżbieta! Poczyniłaś ogromny krok bo wbrew pozorom słuchanie własnego ciała łatwe nie jest. Wymaga to samodyscypliny, cierpliwości i zaufania do siebie. Fajnie to ujęłaś, że kawa oszukuje bo tak właśnie jest. Cała ta kawa to jedno wielkie oszustwo ludzkości!!
Świetny i wyczerpujący wywód Jaro. To wszystko dla nas jest oczywiste tym bardziej, że ja to odczuwałam na własnej skórze więc nie są to jakieś bzdedy wyssane z palca. Nie ma się z resztą co przejmować opiniami kawoszy bo de facto to już nas nie pijących kawy nie dotyczy 🙂 A jak chcą się gimnastykować i wymyślać co takiego to kawka nie ma super w sobie to niech to robią gdzie indziej 😉
hahaha. Kawę osoba, która może pić powinna w odstępach pić 2 do 5 filiżanek dziennie. Kawa właściwie to roślina, odpowiednik brokuła, silny antyutleniacz. Działa korzystnie. Jednak przyznaję, że są lekkie działania kontrowersyjne, które pomijam. Dodam, ze kawa i herbata powoduje podrażnienie, pieczenie dróg moczowych(u niektórych). Ale na wszystko są sposoby- olejek z awokado, z kurkumą, jeszcze olejek z kolendry na pewno to wyleczy. Po 8 filiżankach na pewno nie umrę, problem stresu jest nie całkiem rozwiązany, do łyżeczki melisy i zaraz po kawie trzeba coś robić, nie siedzieć.
Zdrowy to jest tylko eko produkt, tylko skąd mieć pewność że jest eko. Nawet zielona herbata ,która powinna być zdrowa, przez masową produkcję daleka jest do ideału. Wypijam 4 kawy +- w tygodniu, świeżo mielone , bo lubię. Oczywiście truję tym siebie? Po tym artykule ,tak…
Zdarza się i tygodniowa przerwa.Nie widzę różnicy w swoim organizmie. Temat rzeka a i tak niech każdy ma swoje zdanie. O wszystkim można wiele pisać ,a czytając , nie dać się ogłupić…
Pozdrawiam Wszystkich pijących i nie pijących …
Wiadomo, że eko jest lepsze ale nie o tym jest ten artykuł. Zauważ, że artykuł jest wybitnie subiektywny. Sam tytuł o tym już świadczy. Nie zamierzam nikogo przekonywać każdy ma własny rozum ale nie ulega wątpliwości, że kofeina eko czy nie to narkotyk. Tygodniowa przerwa to za mało aby odczuć pozytywne skutki. Dopiero po ok pół roku zobaczyłam czym się trułam. Nie piję już ze 3 lata i przenigdy do niej nie wrócę bo po prostu nie muszę. Piłam całe życie i mam porównanie. Jednak jak już wspomniałam to indywidualny wybór i niech każdy sobie sam decyduje. pozdrawiam z kubkiem… Czytaj więcej »
Ja nie pije kawy dopiero 2 tygodnie, a piłam 2,3 kubki mocnej parzonej kawy..najbardziej brak ki mojej porannej chwili tylko dla siebie z kubkiem kawy. Zastąpiłam inka i bezkofeoinowa ale jak poczytałam o sposobie dekofeibacji to chyba podziękuj, same trucizny. A dlaczego rzuciłam kawę…? To w niej doszukalam się powodu mojego koszmarnego samopoczucia. Od kilku tygodni miałam dziwne objawy..kołatanie serca, problemy z oddychaniem, wrażenie jakbym maila zaraz zemleć, oczywiście wcześniej było wieczne rozdrażnienie, zmęczenie. Lekarz prawie mnie wysmial jak powiedziałam że podejrzewam kawę o spowodowanie moich dolegliwości. A jednak. Pierwszy tydzień po postawieniu było lepiej ale bywało chwilami dziwnie, teraz… Czytaj więcej »
Zgadzam się Lesia z Tobą jeśli chodzi o kawy bezkofeinowe. Też bałabym się je ruszyć i pominęłam je zupełnie. Wystarczy inka bio /ma smak bardzo przypominający kawę naturalną/ i dasz radę 🙂 . Super, że podjęłaś to wyzwanie. Ja żyję bez kawy już kilka lat i wcale mnie do niej nie ciągnie a samopoczucie o niebo lepsze. Nie słuchaj na temat rzekomych cudownych właściwościach kawy. Nie neguję, że takie mogą być ale jej szkodliwość i skutki uboczne przewyższają te walory.
dobry artykul . ja natomiast mam wspomniany w artykule niski metabolism i puchniecie brzucha . zauwazylam tez ze coraz rzadziej do toalety chodze. jem zdrowi najpierw gluten odstawilam potem laktoze i nic. dalej potrafie spuchnac mysle ze czas odstawic kawe. moze czas na ziola
Każdy czas jest dobry. Trzymam kciuki 🙂
dziekuje za ten artykul 😉 dal mi duzo do myslenia i moze wlasnie dzieki Tobie przestane pic kawe 😀
Fajny artykuł
Cześć, czy Twoim zdaniem jest sens aby ze zwykłej kawy przerzucić się na kawę bezkofeinową tzw. kawę inkę? Od kilku dni tak robię, bo nie chcę całkowicie rezygnować ze swojego długoletniego przyzwyczajenia picia kawy. Myślę, że to jest ok pod względem wyeliminowania kofeiny. Tylko domyślam się, że kawy bezkofeinowe mogą mieć negatywny wpływ na układ pokarmowy, podobnie jak kofeinowe? Pozdrawiam, fajny blog.
Oczywiście, że tak. Ja do tej pory odprawiam taki rytuał np. kawą orkiszową, z cykorii i właśnie inką tylko bezglutenową. Nie widzę negatywnego działania a wręcz przeciwnie. Dodaję jeszcze łyżeczkę cynamonu cejlońskiego / świetny na pamięć/ i jest super 🙂 Cykoria np. zawiera inulinę, która jest świetnym prebiotykiem naturalnym :). Dziękuję i pozdrawiam.
Od dziś nie piję kawy, przerzucam się na zbozówkę!!!
Agnieszka jesteś the best ! Dziękuję za artykuł, dziś wypiłam moją ostatnią pozegnalną dużą kawę z mlekiem.od jutra przechodzę na zbożową !!!
Super, gratulacje za wspaniałą decyzję. Ja nie piję od lat i mnie nie ciągnie. W międzyczasie wypiłam jedną małą czarną i myślałam, że ducha wyzionę. Jakież piłam przez lata paskudztwo! Po latach niepicia mogłam stwierdzić jak kawa faktycznie działa na osobę niepijącą. Masakra!
Dziękuję za artykuł. Tez mam ten problem.. Jak się czułaś po tej”dawno nie pitej kawie” ?
Zamierzam rzucić lada dzien bo żołądek woła o pomstę do nieba… a i są jeszcze inne symptomy,które sobie racjonalizuję.
Jak wypiłam kawę po jakimś czasie od niepicia myślałam, że umrę. Serce waliło mi jak młot i trzęsłam się cała, mimo że wypiłam słabiznę. Okropne doświadczenie. Od tamtej pory nigdy więcej jej nie ruszyłam.
Tak. Tez ostatnio naczytalam sie roznych informacji o szkodliwosci kafeiny, zapisalam sie do grupy wsparcia na facebook i rzucam. Tak zawsze czulam ze kofeina na mnie zle dziala ale jakos z przyzwyczajenia pilam i pilam. 6 dzien mija bez kofeiny dzisiaj czyli kompletny detoks, zadnej kawy (nawet nie dacef bo tez zawiera troche kofeiny), zadnej herbaty z teina i zadnej czekolady. Pierwsze dni czylam sie okropnie: zmeczona, bole glowy nagle, ociezala, placze i zmiany nastroju, smutek itepe. Od wczoraj jest lepiej, znaczna poprawa samopoczucia, jeszcze jestem ociezala ale juz taka spokojniejsza i cera jakby ladniejsza, lepiej spie… Podobno trzeba kilku… Czytaj więcej »
Nie potrzebuję wrażeń ludzi z YT wystarczy mi moje samopoczucie. To już długi okres jak nie piję kawy i czuję się ekstra. Jak piłam czułam się fatalnie. Nie ciągnie mnie do niej zupełnie, tak mi obrzydła a na co dzień pijam inkę i kawkę z cykorii 🙂 Da radę, no jak nie jak tak.
Dobrze gadasz kawa to jeden wielki syf, sam ją piłem podobnie jak i Ty. Niestety do niczego dobrego to nie prowadzi i dokładnie takie same objawy jak u Ciebie. Najpierw daje kopa i motywację do pracy ale to chyba jedyna jej zaleta w moim wypadku, bo wypicie kawy od razu zamula mi żołądek na resztę dnia przez co nie chce mi sie jeść a jeżeli coś zjem na siłę to od razu wzdęcia, stęknięcia i brzuch jakbym piłkę do nogi połknął. O odwodnieniu nie wspomnę bo po 1 kawie leje chyba ze 3-4x i aż sam się dziwie skąd tyle… Czytaj więcej »
No właśnie, używki to generalnie syf ale wielu szuka usprawiedliwienia i cudownych właściwości. Niestety nie wszystko nam służy ale każdy ma wolny wybór 😉 pozdrawiam
Kobieto uratowałaś mi życie dziękuję bardzo za uświadomienie, mam te wszystkie dolegliwości i lekarz nie wie co mi dolega.
🙂 lekarze niewiele wiedzą tak na marginesie
znalazłem ten blog sprawdzając własne obserwacje, ale od początku: jestem nałogiem – ostrym nałogiem. łatwo się uzależniam, piłem 11 kaw dziennie przez wiele lat, potem ograniczyłem się do jednego konkretnego kubka kawy z 3-4 kopiastych łyżeczek, który siorbałem przez prawie cały dzień, to trwało latami, ale obecnie mój organizm był w stanie przyswoić tylko kawę czarną mieloną lavaza ORO, każda inna robiła mi się w ustach “nie do wypicia”. Przez pierwsze 6 dni tego roku nie piłem kawy w ogóle, nie z wyboru – z musu. Dostałem takiej biegunki z gorączką do 39st i przez pierwsze 3 dni nie było… Czytaj więcej »
Trzymam kciuki za to abyś wytrwał. Naprawdę warto! 🙂 pozdrawiam również
to jest jak odwieczna “walka”: masło czy margaryna 😉 kawa ma swoje bardzo konkretne i udowodnione walory, ale oczywiście jak wszystko ma swoje “gorsze” strony i na każdego działa inaczej. Warto pogłębiać wiedzę na ten temat. W każdym razie mała kawa od czasu do czasu na pewno krzywdy nam nie zrobi, tu można być spokojnym.
Trudno zostac na etapie malej kawy od czasu do czasu tak samo jak papieroska od czasu do czasu. te sustancje sa bardzo uzalezniajace. lepiej w ogole ich nie pic i tyle.
Dokładnie. Albo całkowicie albo nałóg. Wiem bo przechodziłam przez 2 nałogi i trzeba definitywnie z nich zrezygnować żeby się całkowicie uwolnić.
Proszę nie pokazywać tego artykułu Francuzom, Amerykanom, Włochom (włącznie z okolicą, gdzie żyją ludzie, którzy statystycznie żyją najdłużej na świecie), całej Ameryce Południowej i chyba w ogóle połowie świata, ponieważ okaże się, że są jakimiś kosmitami, a nie ludźmi, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że piją, piją dużo i żyją.
Ech nie zrozumiałeś idei artykułu. Nie zamierzam nikogo przekonywać, każdy sobie rzepkę skrobie. Rzuć okiem na tytuł. Mi kawa nie służy, nie piję jej, pić nie zamierzam i to się dla mnie liczy! A że jest więcej przeciw jej piciu niż za to jasne jest jak słońce 🙂
Marcin wymienił kraje wysoko rozwinięte, gdzie ludzie statystycznie żyją dłużej POMIMO stosowania używek a nie dzięki nim.
Wyciągnął błędne wnioski. Czy fast foody są zdrowe bo Amerykanie je kochają? 😉 Francuzi żyją długo, bo są światowymi lekomanami? 😉
Ps kofeina zalicza się do pestycydów. Nikotyna zresztą też. Smacznego 🙂
Dokładnie, po prostu widzi to co chce widzieć. I ma prawo. Każdy ma wolny wybór 🙂 pozdrawiam
Odkąd przestałam pić kawę zniknęła migrena . Jestem pewna ,że właśnie kawa ją powodowała .
Tak kofeina może powodować migreny, u mnie też tak było.
Hmm aby artykuł był obiektywny należało by też opisać dobroczynne właściwości kawy – choćby polifenoli, no chyba że tak nie jest 🙂 – co myślisz ?
Dobroczynne? U mnie powodowała tylko złe samopoczucie a rzuć okiem również na tytuł 😉
Z całym szacunkiem ale kawy nie pija się szklankami…no chyba, że jest to tzw. zalewajka a to i wówczas podrażnia i jelit i żołądek.
Nigdy nie piłam szklanami chyba nie doczytałeś…
[…] korzyści z picia kawy, jak i takie, które mówią o jej negatywnym wpływie na zdrowie, np.: Osiem powodów dlaczego nie piję kawy. Prawda jak zwykle jest po środku i sprowadza się do wniosku – „co za dużo to […]
Przyznam się że jakiś czas temu nawet bym nie spojrzał na taki artykuł .Uwielbiałem tą czarnulke.Jednak moje sprawy związane z sercem zmusiły mnie do odrzucenia kawusi. I powiem tak.Lepsze samopoczucie ,nie ma stresu ,kołatania serca .Lepiej wypić dobrą cherbate .
w herbacie masz teinę. to kofeina o zmienionej nazwie.
[…] nie potrzeba ale o SMAK! Kawy nie pijam już od jakiegoś czasu a dlaczego wyjaśniam w artykule: „Osiem powodów dlaczego nie piję kawy”. Brakowało mi jednak aromatu i smaku codziennej popołudniowej kawki. Przetestowałam więc […]
Wszystko co tutaj zostalo napisane to 100% moj przypadek. Nie piję kawy juz 13 miesięcy i czuję się z tym wspaniale!
Fajnie to wszystko rozpisałaś, ja też kopciłem i piłem kawkę teraz tylko zbożówke 🙂
Kontrowersyjny temat ale ja też nie piję kawy bo po niej czuje się fatalnie a to znaczy że moje ciało jej nie toleruje.
Kontrowersyjny może dla ogółu ale nie indywidualnie. Jeśli organizm jej nie toleruje to coś oznacza.
Przeczytałam z uwagą i uśmiechem na ustach . Miałam bardzo podobnie, wypijałam do 6-7 kaw dziennie jednak -słodząc je słodzikiem (żeby było śmieszniej)i przyszedł kwiecien 2017 roku ,znalazłam dietę w której było zabronione picie kawy.Jednego dnia rzuciłam kawę ,pierwsze 3 dni były słabe ale do dziś nie piję ani kropli i szczerze odradzam picie,mam inną skórę ,nie mam kamienia na zębach. Raz wypiłam 1 kawę i myślałam,że umrę ,serce mi łopotało,byłam zostrzęsiona i nie mogłam dać sobie rady z sobą ….. Można naprawdę żyć bez kawy , choć gdybym cofnęła się w czasie i pomyślała,że to kiedyś napiszę -doszłabym do… Czytaj więcej »
Witaj, ja od połowy września 2017 przestałem pić kawę z powodu kuracji. Teraz jak się zaczął styczeń i smutne szare dni to czasami się napiję, ale nie więcej niż 1 na dzień. Generalnie nie zamierzam pić juz kawy. Niestety jeszcze do odstawienia mam czarną herbatę.
Rzuciłam kawę miesiąc temu. Skłonił mnie do tego ból brzucha i … ten artykuł :-). Czuję się świetnie. Nie mam już tak częstych bólów brzucha i “spadków mocy”. Rzuciłam ją zdecydowanie i natychmiast. Dwa dni byłam bardzo senna. Przetrwałam i już było lepiej. Nadal chciało mi się kawy, ale byłam twarda. Teraz po miesiącu już nie czuję potrzeby, żeby ją pić. W słabszych dniach piję jedną czarną herbatę. Poza tym same zielone i wodę. Za wszystkich “wahających się” trzymam kciuki, żeby udało im się zwalczyć ten nałóg.
W herbacie tez jest kafeina tak ze na jedno wychodzi. Po prostu pijesz mniejsza dawke trucizny
Jeżeli chodzi o herbatę zieloną to jest troszkę inna sprawa ale to trzeba chcieć poszperać. Innych herbat nie radzę pić. I jeśli chodzi o zieloną to wyłącznie organiczną i matchę z pewnego źródła.
Absolutnie sie z tym zgadzam. Pilam kawe 25 lat, nalog absolutny. Zblizajac sie do 40 zaczelam miec problemy z jelitami, koscmi, najgorsze bylo potezne zmeczenie, bylam pewna ze trawi mnie raczysko….badania za badaniami…szok. Wszystkie moje problemy sie skonczyly, gdy przestalam ja pic, a bylo to miesiac temu. Nawet az tak strasznie nie bylo, wszystko jest kwestia nastawienia. Czuje sie CUDOWNIE, sen mam mega mocny, jestem wyspana i mam sily (4 dzieci), jestem o wiele spokojniejsza,ladniejsza:) naprawde!
Drodzy kawosze, rzuccie to swinstwo, bo baaaardzo warto.
Dzieki za artykul!
U mnie identycznie, wszystko to samo .nie pije 13 miesiecy
Nie piję kawy bo po kawie bardzo się źle czuję.
Ja piję dużo.Nie ma nic dobrego w kawie oprócz smaku i aromatu.
Ta kawa przed monitorem to kawa pożegnalna 🙂
Myślę,że będę miał bardzo pozytywne odczucia,podobne jak po odstawieniu mięsa.
Pozdrawiam Wego
No ja nigdy nie piłam kawy. Jakoś zawsze mnie od niej odrzucało. Za to w rodzinie wszyscy piją, nawet więcej niż 5 kaw dziennie. I każdy mnie straszy, że kawa dobrze działa na układ nerwowy i że “kawosze” nie chorują na Alzheimera :(. Ciekawe, jak to jest? Czy to tylko kolejna propaganda producentów kawy czy nie.
Ludzie nie mają pojęcia co gadają. Powielają informacje gdzieś tam kątem ucha zasłyszane. Jeśli chce się żyć świadomie trzeba być czujnym i te informacje skrupulatnie rewidować 🙂
Po przeczytaniu Twoich “wypocin” stwierdzam, że dałaś mi dużo do myślenia. Ja niestety jestem nałogowcem, stres też mnie dopada a teraz wiem dlaczego. W ciągu dnia potrafię wypić dwie, bądź trzy kawy i do tego cholerne fajki. O nie, ja muszę skończyć z tym jednym, jak i drugim nałogiem. Wiem, że będzie trudno, ale siłą woli, w końcu udać się musi.
Pozdrawiam Cię.
Czy można kawę zastąpić kawą z cykorii ? – słyszałam wiele dobrego o cykorii , ale ile w tym prawdy to nie mam bladego pojęcia . W dzisiejszych czasach nie wiadomo kto mówi lub pisze rzeczywiście prawdę !
Jasne. O tym również piszę. Osobiście uwielbiam “kawę” z cykorii 🙂 https://rytmynatury.pl/cykoria-zamiast-kawy/
Ja tak zrobilam, nie piję kawy juz 13 miesiecy, za to piję kawę Inkę z ciastkiem i mam ten swoj maly , przyjemny rytuał To pomoglo oszukac mózg, szczegolnie z początku po odstawieniu .Czuję się jal inna osoba
O to właśnie chodzi aby czymś innym zająć mózg bo to on nami szarpie i naszymi tendencjami do nałogów. Ja mimo, że już długo nie piję kawy, poobiedni codzienny rytuał odprawiam 🙂 a to z inką a to z cykorią, żołędziówką czy kawą orkiszową. Dodaję cynamon cejloński i jest super 🙂
Jest coś na rzeczy,że kawa to nie jest dobrodziejstwo. Gdy byłam ,,przy nadziei,,-mam 3 dzieci- za każdym razem miałam wstręt do kawy. Sam zapach parzonej przyprawiał mnie o mdłości. Anegdotycznie – znajomi wpadający notorycznie ,,na kawę,, pierwsi,nawet przed moim mężem,wydedukowali: Jesteś w ciąży. Zatem,śmiem twierdzić,że organizm sam potrafi się bronić przed toksynami i warto respektować te sygnały.
Tam masz rację ale bronić się może organizm silny i zdrowy bo uzależniony będzie działał wręcz na odwrót, po prostu będzie łaknął kofeiny. A ciąża jak najbardziej wyczula zmysły i jeśli kobieta chce urodzić zdrowe dziecko słucha sygnałów organizmu nie je zagłusza bo różnie z tym bywa…np. popalanie papierochów w wc na oddziałach położniczych, zgroza!! a byłam świadkiem…
Hej. Ja codziennie wypijam morze kawy (5-6). Bez niej nie mogę normalnie funkcjonować. Jak myślisz lepiej stopniowo sobie ograniczać czy od razu przestać pić. Sadzę, że w moim przypadku będzie najpierw lepsze ograniczenie do 2-3 dziennie, ponieważ jakbym przestała pić ty mógłby być szok dla mojego organizmu.
Osobiście rzuciłam od razu ale nie piłam aż takich ilości. Spróbuj systematycznie ograniczać ilości aż do całkowitego zaprzestania bo faktycznie organizm może przeżyć szok chociaż w przypadku palenia papierosów najlepsze jest rzucanie od razu bo w innym przypadku może nie poskutkować. Obserwuj siebie bo każdy organizm jest inny i jak dasz radę i masz silną motywację to takie etapowe zaprzestanie picia może być łagodniejsze.
Organizm żadnego szoku nie przeżyje. Uzależnienie fizyczne jest niezauważalne przy uzależnieniu organizmu od kofeiny – w pierwszych dniach po odstawieniu może tylko wystąpić syndrom ospania/zmęczenia, ale to głównie przez objawy łaknienia kofeiny poprzez uzależnienie psychiczne. Najlepsze efekty osiąga się przy diametralnym odcięciu od nałogu kofeinowego, tak jak w przypadku uzależnienia nikotynowego. Nie bójcie się, to nie twarde narkotyki, przy których odstawieniu można nawet zejść z tego świata.. Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizowaniu swoich postanowień! 🙂
Zgadzam się z Tobą w 100%. W moim przypadku to daje najlepsze rezultaty a jak piszesz to nie mocne narkotyki aby mieć zejścia 🙂
Czytając Twój bardzo ciekawy wpis sama zaczynam się zastanawiać czy na stałe nie zrezygnować z kawy. Często wypijałam kawę kilka razy dziennie i nie powiem abym się lepiej czuła, a działanie pobudzające miała już nikłe. Tylko, że ja zamiast się przekonać do tego,że kawa źle na mnie wpływa piłam jej jeszcze więcej. Dopiero jak zaczęłam zauważać jak przebarwiają się moje zęby to zaczęło mnie przekonywać. Dentystka z cmp dent, którą sobie bardzo zachwalam poleciła mi żebym na początek robiła jedną, góra dwie kawy dziennie i póki co jestem na takim etapie. Być może z czasem będę w stanie zrezygnować z… Czytaj więcej »
gosialek powodzenia i wytrwaj w swoim postanowieniu 🙂
Artykuł bardzo ciekawy, aczkolwiek jedna uwaga, taką czcionkę na stronie bardzo ciężko się czyta. Pozdrawiam życzę kolejnych fajnych tekstów:)
Od pewnego czasu rozważam zmianę czcionki 🙂 i niebawem to zrobię. pozdrawiam również 🙂
O to jestem trochę w szoku, że aż tyle negatywnych skutków picia kawy. Ja może nie piję jej dużo -dwie dziennie, bo więcej mi zdecydowanie szkodzi i robię to zdecydowanie dla samego ceremoniału picia kawy. Kiedyś przez długi czas bardzo skutecznie zastępowałam ją Yerba Mate, ale strasznie już dawno po nią nie sięgałam.
Też piłam dwie i ja akurat odczuwałam negatywne skutki jej picia dlatego postanowiłam ją rzucić zupełnie. Już prawie rok nie piję i czuję się z tym bardzo dobrze, nie tęsknię, nie potrzebuję jej po prostu 😉 Zamiast niej piję inne “kawy” 😉 cykoria, żołędziówka, orkiszowa, inka czy herbatkę zieloną, którą uwielbiam 😉
Duzo piszesz mądrego ale bredni tez tutaj sporo.. sam, nie pije kawy bo nie lubię. Jednak wiem i jest na to wiele badań że zwykła czarna kawa bez dodatków! ma wiele porządanych właściwości
Dla mnie najważniejszy jest głos mojego organizmu i nie sądzę aby bredził. Kim jesteś aby oceniać, że to są brednie! Ot tylko tak bo nie masz akurat humoru…
Brednie to Ty Paweł wypisujesz, palnąłeś coś bez argumentacji i myślisz, że zabłysnąłeś…Żenada. Pewnie nawet nie przeczytałeś tego artykułu a się “wymądrzasz”
To prawda Paweł ja choruje na watrobe i lekarz moja mi powiedziała ze mogę pić kawę ale tylko czarna parzona bo ona pomaga watrobie. Moge wypic 2 filizanki dziennie!
Super, pij nadal 🙂
Jak jest taka dobra i zdrowa to dlaczego tego nie czułam gdy ją piłam? A wręcz bym się wykonczyła? I dlaczego tak dobrze sie czuję odkąd nie piję??? Wyczytales cos o dobrodziejstwach kawy jak my wszyscy a tak naprawdę trzeba słuchac swojego organizmu a nie pseudo naukowych wywodów “mądrych głów “Pozdrawiam.
Tego szukałem. Od kawy uzależniłem się kiedy rzuciłem papierosy. Taki zamiennik. Teraz odstawiam kofeinę, na rzecz czarnej herbaty. Kolejny zamiennik 🙂 Chętnie dowiedziałbym się czegoś o moim najnowszym nałogu.
Pozdrawiam
Zdecydowanie lepsza zielona herbata z dobrego źródła 😉 Ma mnóstwo antyoksydantów, no i smak…ale to już kwestia indywidualna, ja nie potrafię przełknąć np. czarnej herbaty…
Ja tez sie czuje chora, spiaca, glowa jest ciezka, ale daje rady, w pracy nie pilam, w domu tez nie, musze wytrzymac, chce byc zdrowa, taka czarna lura nie bedzie mną rządzic,, musze byc silna, haha
Bądź silna, opłaci się 😉
Ja sie od wczoraj odzwyczajam od picia kawy, wieczorem byłam ledwie żywa tak jak bym nie spała poprzedniej nocy, dzis drugi dzien, ile musi trwac zeby sie calkowicie odzwyczaic od picia szatana?
U mnie trwało ok tygodnia lub 2, dokładnie nie pamiętam. Teraz jednak jak napiję się kawy to jest masakra, drżę i serce mi wali, tragedia…Dopiero teraz jestem w stanie ocenić jak kawa może działać…
Taak, kawa to bardzo mocny narkotyk… Kawe odstawilam definitywnie w listopadzie ubieglego roku. Na poczatku bylam “chora” przez 4 dni a potem to juz z gorki. Czasem miewam jeszcze stany ospalosci ale przynajmniej wiem co sie dzieje z Moim cialem i nie oszukuje go kawa choc dalej lubie jej zapach. Od czasu rzucenia kawy nie wypilam ani lyka i mam naprawde wiecej energii a przy okazji zmienilam rowniez sposob odzywiania.
Pelny efekt osiągamy po 4 miesiącach, tyle trwa powrot hormonów do normalnego poziomu. Caly ten czas jest lepiej i lepiej dzień po dniu.
Tak i bardzo się to opłaca 🙂
Czy zielona herbata jest ok? Zamiast kawy co najlepiej pic??
🙂 Zielona herbata jest bardzo ok. Ja piję cykorię, żołędziówkę, “kawę” orkiszową, kopa daje yerba mate /ja jej jednak nie pijam/ 🙂 Do wyboru, do koloru…z resztą herbaty można parzyć w taki sposób, że pozbywamy się większości teiny czy kofeiny, której i tak zawierają niewiele.
Nie dla mnie. Jestem po niej rozdrażniony, zalękniony. Serce wali jak szalone. Działa na mnie podobnie jak kawa albo napój energetyczny. Czerwona (Rooibos) – to jest to.
A co do osób typu “kawoszka”. Może ich świetne samopoczucie po kawie związane jest z niedociśnieniem? Takie osoby dopiero po dawce kofeiny rozbudzają się. Dla ludzi z prawidłowym ciśnieniem kofeina zrobi krzywdę.
No widzisz Piotrze na mnie działała podobnie. Rooibos również lubię 🙂 a świetne samopoczucie po kawie jest złudne. Najgorsze jest to, że ludzie czują się świetnie i nie widzą nic złego w tym, że swoje samopoczucie uzależniają od substancji uzależniających…
A co sądzisz Agnieszko o yerbie, ostatnio staje się modna, daje kopa itd, ale czy jest zdrowa sie zastanawiam
Elu nie piję yerby bo źle się po niej czuję, podobnie jak po kawie.
Na poczatku po rzuceniu kawy poilam sie swierzo wycisnietymi sokami owocowymi prosto z sokowirowki – 3 szklanki na dzien dobry i czasem jeszcze jedna lub dwie wieczorem i…nie bylo Mi z tymi sokami wcale dobrze. W internecie trafilam na film na temat cukru no i otwarly mi sie oczka… W tych sokach fundowalam sobie mase fruktozy czego nie robilabym jedzac cale owoce .. Potem trafilam na filmiki na temat odkwaszania organizmu i rzucilam soki na rzecz wody z cytryna albo wody z sola i cytryna i od tej pory jest super! W ciagu dnia pije do tego herbatki wylacznie ziolowe.… Czytaj więcej »
W herbacie zielonej jest nawet kofeina ale są jej nieznaczne ilości, praktycznie niewyczuwalne i jeśli się ją krótko parzy niewiele tej kofeiny przechodzi. Za piciem jednak herbaty zielonej przemawia masa antyoksydantów, które zawiera. Ja w ogóle nie pijam soków z czystego lenistwa, nie chce mi się potem tego wszystkiego myć. Spożywam całe owoce i warzywa. Kiedyś nie było sokowirówek i wyciskarek i było dobrze. Marzy mi się jednak taka wyciskarka z prawdziwego zdarzenia, coby dała radę nawet twardym warzywom, bo owoce i tak zawszę będę jadła w całości. Soki to nie ten smak, nie ta konsystencja co wbijając się zębami… Czytaj więcej »
Potwierdzam to co autorka napisała. Mimo, że u nas w rodzinie kult kawy był bardzo silny ( po prostu kojarzyła się dobrze, ze wspólnymi spotkaniami, uroczystościami ) to też zauważyłem że coś jest nie tak. Też długo szukałem przyczyny. W moim wypadku chodziło głównie o coraz trudniejsze utrzymanie koncentracji. Okazało się, że kawa ( która wg oficjalnych informacji ) ma koncentrację poprawiać, w moim wypadku niszczyła ją doszczętnie. Odstawienie kawy problem rozwiązało. Przy okazji kilka innych, o których wspomina autorka. Mimo, że odstawienie kawy jest trudne to uważam że warto. Możemy odkryć w sobie pokłady energii i zdolności, które zaskoczą… Czytaj więcej »
Kult kawy wszędzie jest bardzo silny dlatego mój wpis nie każdemu się podoba co akurat najmniej mnie interesuje 😉 Ja słucham wyłącznie własnego organizmu i tylko on jest w stanie podpowiedzieć co mu służy a co nie. Ostatnio wypiłam filiżankę kawy żeby sprawdzić jaka będzie reakcja…Nigdy więcej, całą noc spać nie mogłam, serce waliło i ogólnie rozdrażniona byłam strasznie…Organizm zareagował tak jak powinien czyli całkowicie się już odzwyczaił od kawy i obecnie kofeina działa na mnie fatalnie. Jak popijałam co dzień takich objawów nie było czyli byłam uzależniona!!
Uwielbiam zapach kawy, jednak nigdy regularnie jej nie piłam. Właściwie to spróbowałam kawę raz w życiu i jej smak nie przypadł mi jakoś do gustu. Całe studia przeżyłam bez picia kawy, w pracy też każdy dziwił się jak to można kawy nie pić 🙂 Za to zieloną herbatę mogę pić 4 razy dziennie, bo bardzo lubię jej smak :)))
Ja również lubię zieloną herbatę, piję ją odkąd pamiętam. Smakuje mi bardzo więc to żaden problem, oczywiście bez żadnego cukru czy innych słodzików i domieszek. Tylko czysta zielona herbata. Zamiast kawy pijam cykorię, żołędziówkę czy kawę orkiszową. Mają bardzo podobny smak do kawy naturalnej ale za to nie mają kofeiny 😉
Witaj. Czytam i widzę wiele prawdy w tym co tu jest napisane. U mnie pierwszy problem picia kawy objawiał się pogorszeniem ostrości widzenia, przy czym piłem 2 sypane kawy dziennie. Chciałem to zakończyć nie kupując już kawy ,ale znajomi nosili mi zawsze przy naprawie samochodów, więc trudno było. Dostałem grypy i złe samopoczucie jakoś odebrało mi chęć na kawę i tak trzymam już 4-ty tydzień. Powiem tyle , grypa jeszcze uchodzi ze mnie ale jest lepiej.
Teraz wiążę wiele dolegliwości z piciem kawy które znikają. Pozdrawiam Adam
No widzisz Adamie posłuchałeś własnego organizmu i znalazłeś przyczynę. Trzymaj tak dalej!! 😉 pozdrówka
KAWA – jedni gania, inni chwala… – temat sam w sobie – jak sie okazuje – b.kontrowersyjny… Ostatnio czytalam co na temat kawy walorow pro-zdrowotnych kawy pisze dyplom.dietetyk p. K. Gurbacka a wiec ekspert od spraw zdrowego zywienia ! Kawa – wylacznie BIO, a wiec z plantacji ekologicznych – przyspiesza spalanie tluszczu (kofeina w niej zawarta), ma bardzo duzo antyoksydantow, korzystnych dla zdrowia zwiazkow fenolowych, kwas chlorogenowy oraz inne zwiazki, a wszystkie dzialaja relaksujaco, odchudzajaco i odmaladzajaco… A wiec – kogo sluchac? Nie dajmy sie zwariowac!!! Przede wszystkim sluchajmy naszego wlasnego organizmu! Jednym kawa pomaga – innym szkodzi! Jedno jest… Czytaj więcej »
Dziękuję Eli i witam cieplutko, temat kontrowersyjny i to bardzo, dlatego cały czas podkreślam, że najważniejsze to słuchać swojego organizmu bo on tutaj jest ekspertem, nikt inny 😉 A tak na marginesie bardzo lubię odpowiadać na komentarze,nie jest to trud tylko przyjemność, wszystko to wiąże się z tym co kocham 🙂
Na mnie kawsko działa fatalnie, nie mogę spać, chodzę rozdrażniona, już dawno to rzuciłam w diabły. Trzeba słuchać własnego organizmu a nie pieprzenia przedstawicieli koncernów kawowych o rzekomaych właściwościach zdrowotnych. Nabijanie ludzi w butle i tyle…Jak taka nerotoksyna jak kofeina może być zdrowa??? Wierzcie lub nie ale lepiej to dziadostwo odstawić bo nic odżywczego w sobie nie ma
No właśnie tylko własny organizm prawdę powie. Tym bardziej, że jest tak jak słusznie zauważyłaś, że nic dobrego kawa w sobie nie ma…
Ja wypijam jedną kawę na “dzień dobry” i nie zauważyłam jakiś niedogodności z tym związanych, ale po lekturze tego wpisu na pewno zwrócę baczną uwagę na to co zostało zaznaczone powyżej.
Jedna kawa to nie jest jakaś wielka liczba, jeszcze jak jest słaba…no i organizm się przyzwyczaja…Ja piłam 2 filiżanki słabej kawy a mimo to odczuwałam jej negatywne skutki, szczególnie w trzewiach 😉
Z kawa to jest podobnie jak z alkoholem; jezeli pije sie male dawki ale regularnie a potem nagle przestaje to doswiadcza sie objawow odstawienia. A jezeli organizm tak reaguje to oznacza ze jest juz uzalezniony i ze substancja nie jest dla niego korzystna. Przynajmniej Ja t tak czuje.
Tak jest Elu, przechodziłam to na sobie więc wiem w czym rzecz…
Ja pijam kawkę ale czuję wszystkie złe rzeczy z nią związane łącznie z drganiem powieki. Do tego wiecznie podpuchnięte oczy. Może jakoś uda mi się wyrzec tego zgubnego nałogu bo to nic innego jak nałóg. Kofeina to silny uzależniacz i niech sobie piszą co chcą, ja to po prostu wiem po sobie…
I słusznie, że obserwujesz swój organizm bo tak naprawdę tylko on prawdę powie a nie ci co pieją peany na temat kawy 😉 Kofeina to narkotyk i koniec kropka.