Barszcz z botwiny o dziwo często gości na moim stole o tej właśnie porze roku. A to dlatego, że uprawiam w ogrodzie buraczki egipskie i nadmiar botwinki zamrażam. Tym razem jednak nie korzystałam nawet z mrożonki bo świeża botwinka rośnie jeszcze w ogródku. Przymrozków co kot napłakał więc nic jej nie zaszkodziło. Na ironię ta botwinka wiosenna dostępna w sklepach jest pędzona na sztucznych nawozach i szklarniowa. Najbardziej wartościowa jest ta z końcówki lata i jesieni, czyli z okresu w którym powinna tak naprawdę dojrzewać w promieniach słońca.
Ja lubię taki bardzo treściwy barszcz z botwiny no i odpada chłodnik gdyż dla mnie chłodnik to nie zupa. Kiedyś będąc latem nad morzem miałam okazję w pewnym barze spróbować pysznej botwiny. Naprawdę, tak mi posmakowała, że postanowiłam odtworzyć jej smak we własnej kuchni. Często tak miewam, że jak czegoś gdzieś spróbuję to zaraz sama chcę to przyrządzić. Nie pytam oczywiście o receptury i przepisy tylko sama kombinuję ze składnikami aby odtworzyć smak i często mi się to udaje.
Barszcz z botwiny – składniki
- 2 marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- pół małego selera
- kawałek łodygi brokuła
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- pęczek botwinki
- 7 najlepiej młodych buraczków
- pęczek koperku
- 3 szt. ziela angielskiego
- 2 listki laurowe
- sól
- pieprz
- 2 łyżki soku z cytryny
- jogurt naturalny lub roślinny
Barszcz z botwiny – przygotowanie
- Najpierw przygotuj wywar. Gotuj w całości korzeń pietruszki, cebulę, czosnek, marchew, łodygę brokuła. Razem z warzywami gotuj pokrojone w plasterki buraczki. Na początku gotowania wrzuć liście laurowe oraz ziele angielskie.
- Jak buraczki będę już miękkie dodaj pokrojoną w kostkę botwinkę. Pogotuj jeszcze 15 minut. Przypraw solą i pieprzem.
- Na koniec zdejmij z ognia, dodaj sok z cytryny, jogurt – wymieszaj oraz posyp pokrojonym koperkiem.
I to by było na tyle. Potrawa bajecznie pyszna a dość prosta do przygotowania. My lubimy do takiej botwinki, ugotowane i pokrojone w kostkę ziemniaki, które można okrasić zeszkloną cebulką. Jeśli chcesz możesz dodać również jajko ugotowane na twardo i przekrojone na pół. Jednak jest to zupełnie Twój wybór. Osobiście wolę bez jajka bo jakoś tak mi przysłania ten delikatny posmak botwinki.
Taki barszcz z botwiny to mnóstwo dobra dla naszych organizmów. Działa krwiotwórczo, przeciwanemicznie. Botwina zawiera magnez, potas, wapń czy kwas foliowy, stosowana wspomagająco nawet w białaczkach. Do tego taka zupka ma przepiękny kolor, który pobudza i daje kopa do działania. Nic tylko się delektować.
Przyznaję, że nigdy nie dodawałam do barszczu selera ani brokuła i bardzo zainteresował mnie Twój przepis. Na pewno go niedługo wypróbuję 🙂
Uwielbiam botwinkę! A ta na Twoich zdjęciach jest genialna. Smakuje na pewno jeszcze lepiej 🙂 Pozdrawiam serdecznie
A zdradzisz w jaki sposób zamrażasz botwinkę? Bardzo smakowita zupa. Botwinkę ubóstwiam, więc miło byłoby móc się nią cieszyć nawet i zimą 🙂
Jasne, to żadna tajemnica. Myję ją dokładnie i kroję w kostkę. Tak pokrojoną ładuję do woreczka lub jakiegoś zamykanego pojemnika i tyle. Bardzo ładnie się mrozi 🙂
Uwielbiam botwinkę, jestem wielką fanką chłodniku z botwinki, o tej porze jednak chyba tylko zostaje barszcz z buraka, bo nie mam tak jak ty dostępu do własnych zapasów
Barszcz z buraczków też jest pyszny. Jak robię np. zakwas z buraków to potem wykorzystuję te buraczki właśnie do przyrządzenia barszczu. Normalnie coś obezwładniająco pysznego…
Taka zupa to cos wspaniałego! Tez kocham botwinkę! I też zgadzam się, że chłodnik to nie zupa! Moj Gienek bardzo lubi i czesto je, a dla mnie musi powstać inna, ciepła wersja. Wyjątek zrobiłam jakis czas temu dla minestrone latem i akurat dało radę 🙂 ps. Dzisiaj chyba rymy natury 😉
Ech no nie lubię chłodników żadnych! Zupa ma być ciepła i koniec. Rymy wszyscy lubimy więc rymami się bawimy 😉
Uwielbiam botwinkę 🙂 z jajeczkiem koniecznie 🙂