Przez ostatnie kilka lat przysłowie „Idzie luty podkuj buty” straciło na znaczeniu. Dość szybko zaczyna się wiosna jednak nie omijają nas również takie niespodzianki pogodowe jak śnieg w maju, a to przyjemne nie jest bynajmniej dla mnie i wielu roślin. W tym roku luty póki co jest bardzo łaskawy, dlatego też zachęcona słoneczną i ciepłą aurą udałam się do ogródka aby wypatrywać wiosny :)Jeszcze dzień wcześniej sypał dość gęsty śnieg i myślałam, że zima powróci jednak na drugi dzień wyszło słońce, śnieg prawie stopniał i światu ukazały się rośliny, które obudzone zostały przez ciepłe promienie słoneczne. A słońce o tej porze roku potrafi mocno przygrzać, więc korzystając z łaskawości pogody posiedziałam na tarasie grzejąc twarz w słońcu, od razu poprawił mi się humor a ciało zabrało się do produkcji witaminy D 🙂
Tak wyglądał mój ogród dzień wcześniej aby nazajutrz zmienić się całkowicie. To są właśnie uroki przyrody i zmian w klimacie umiarkowanym. Choć często bywa szaro i średnio ciepło to uroda zmieniających się pór roku rekompensuje te niedogodności a ja to ciepłolubna jestem, więc i owe niedogodności bywają dość znaczne jak dla mego zmarźluchowatego fizis. Jakie było moje zaskoczenie gdy o poranku ujrzałam zupełnie inny krajobraz 🙂
Niebo zupełnie czyste, błękitne więc promienie słońca przepięknie igrały pomiędzy krzewami i drzewami. Bukszpany wiecznie zielone to moje ulubione krzaczki. Cały czas bez względu na porę roku wyglądają dostojnie. Piękne i odporne rośliny, jeszcze żaden mi nie padł, nie zmarzł, nie został karmą czy tp. 🙂 Wystarczy je tylko systematycznie przycinać bo one to bardzo lubią, robią się wówczas gęściejsze i bardziej zwarte. Można również nie robić nic ale wówczas nieładnie się wyciągają. Ja najbardziej lubię je w formie kul i tak też formuję.
Jałowiec, który ma skłonność do przemarzania wygląda całkiem nieźle. Kiedyś nie był prowadzony na nóżce. Którejś zimy przemarzł i zmuszona byłam wyciąć cały dół no i od tamtego czasu prowadzę go w ten sposób. Obok znajduje się drugi, mniejszy brat 🙂 , który przeszedł identyczną przygodę.
No i moja wdzięczna modelka na tle wyschniętych miskantów 🙂 . Potrafi profesjonalnie pozować, niestety nie umie robić selfie więc ją wyręczyłam. Łodygi miskantów są twarde i długie więc z powodzeniem wykorzystuję je jako podpory do pomidorów, groszku zielonego czy wszelkich innych roślin wymagających podpierania. Sprawdzają się wyśmienicie.
Jakież było moje zdziwienie gdy zajrzałam do warzywniaka. Czosnek uprawiam pierwszy raz, jesienią wykopałam ten co sadziłam poprzedniej wiosny i teraz na tym samym miejscu taaka niespodzianka. Co prawda wykopywałam ostrożnie bo wiedziałam, że gdzieś tam w ziemi mogły się rozmnożyć i wyjdą, ale nie spodziewałam się cudu. A tu jednak wyłażą i z czasem pewnie będzie ich więcej. To jest bardzo motywujące 🙂
Pietruszki zielonej natomiast nic nie ruszyło. Żaden mróz czy śnieg. Co prawda mam zapas mrożonej ale co świeża to świeża. Teraz będę zrywać już z ogródka. Jest niewielka ale jak będzie ciepło, szybko urośnie. To jest dopiero twarda sztuka 😉
No i melisa, która w doniczce rosła byle jak a jak wsadziłam do ziemi w ogrodzie od razu odżyła. Rośnie w ogrodzie już drugi rok i ma się świetnie. Od wiosny mam świeżą dostawę melisy i pysznej prawdziwej herbatki. Martwiłam się czy ta krzewinka da sobie radę w naszym klimacie i nie zmarznie, ale jednak nie. Trochę przykryłam ją dużymi liśćmi mojego cudnego tulipanowca ale wiatr i tak je rozwiał na wszystkie strony ogrodu. Najważniejsze, że żyje i już się budzi.
Budleja tzw krzew motyli też nie próżnuje a ona w naszym klimacie lubi przemarzać. Fakt, ta nie jest młodziutka więc daje radę. Nawet jeśli przemarzną nadziemne łodygi, wypuszcza nowe z ziemi. Jak była młoda to okrywałam, teraz już nie. Lubi również aby wiosną ja przyciąć na ok 25 cm nad ziemią, no ale jeszcze na to za wcześnie. Latem za to przesiaduje na niej chmura różnorodnych motyli bo jej nektar niesamowicie je zwabia stąd własnie przydomek-krzew motyli. Faktycznie pachnie słodko i bardzo kusząco więc jeśli chcecie zwabić motyle do ogrodu, koniecznie posadźcie budleję. Mam fioletowe i białe a rozsiewają się wokół jak szalone.
Jak na leszczynę przystało tak i moja leszczyna korkociągowa już zakwitła. Akurat to termin zgodny z kalendarzem kwitnienia więc cudu nie ma. Jest niezwykle ozdobna a jej powykręcane liście mylą co poniektórych i myślą, że jest chora a to taka jej uroda. Rośnie bardzo wolno więc nadaje się wyśmienicie do niewielkich ogrodów a jest niezwykle oryginalna i ozdobna a przy tym odporna na wszelakie choróbstwa i robale. Mój egzemplarz był szczepiony na zwykłej czerwonej leszczynie więc co jakiś czas muszę pozbywać się odrostów rośliny matecznej. Rodzi nawet orzechy ale małe i często puste choć jadalne. Orzechy laskowe a jak, mam i takie. W moim fotoreportażu z jesieni nawet je uwieczniłam 🙂
Piękny, biało kwitnący wrzosiec ciekawie wygląda wśród resztek śniegu. Dopiero się rozkręca, niebawem będzie bardzo obficie pokryty białym kwiatostanem. Kwitnie wiosną i jesienią dlatego tak go lubię. Poza tym stanowi świetną roślinkę okrywową szybko porastającą przestrzeń. Czasem przemarza i tworzą się łyse placki ale z czasem zarastają.
No i proszę jak szybko zaczyna kwitnienie pieris. To w ogóle trudna w utrzymaniu roślinka w naszym klimacie ze względu na przemarzanie. U mnie posadzona jest w osłoniętym od wiatru miejscu i dodatkowo była okryta, jednak okrycie odleciało z wiatrem. Pięknie wytworzyła pąki, a kwiaty ma kremowo białe z wyglądu przypominające kwiat konwalii, są cudowne. Na zdjęciu jeszcze nie rozwinięte. To krzewinka z rodziny rododendronowatych dlatego jest wiecznie zielona i sama w sobie przypomina ten krzew, tylko w miniaturowej wersji. Obok widać krzak azalii miniaturowej, mam nadzieję że zakwitnie, pąki kwiatowe zawiązała więc czekam na maj 🙂
Hiacynt i tulipany śmiało wyciągają się ku słońcu. Problemem są tylko kociska, które kopią w ziemi i łamią moje kwiaty. Strażniczka je goni ale nocą śpi w domu a koty niestety rajcują. I to nie moje tylko cudze. Ja nie mam kotów gdyż zdecydowanie bardziej wolę psy.
Jakiż duży już narcyz, nieprawdaż? W lutym i taki gruby pąk. Żeby tylko zdążył się rozwinąć bo jednego połamał mi już durny kot. Jakież to wredne stworzenia. W ogóle ta rabatka ma przechlapane. Rok temu kret ją rozrył doszczętnie, poniszczył korony cesarskie, potem nornik buszował a teraz kocur wstrętny. No nic może dokupię jeszcze jednego psa bo te akurat można nauczyć aby nie deptały rabat. Mądre są i cwane bestie 😉
To ten połamany przez kocisko narcyzek, włożyłam go do kieliszka z wodą /nie mylić z wódą 😉 / ale nie wiem czy się rozwinie. Ależ podpadł mi ten kot wrrrr….
Nie byłoby przecież wiosny bez przebiśniegów. To wręcz jej zwiastun. Jeszcze tak nieśmiało spuszczają główki ale jak słońce przygrzeje śmielej spojrzą w niebo. Kocham je jak i fiołki, na które póki co za wcześnie. A mam ich sporo nawet w trawniku, a że nie robię oprysków to mam wiosną przepiękny różnobarwny dywan zamiast nudnego, stonowanego wyłącznie zielenią trawnika.
Krokusy również poczuły zew i ciekawskie zaczęły wynurzać się spod ziemi. Urokliwe, pięknie pachnące o mocnym zabarwieniu wspaniale wyglądają na tle szarej wczesnej wiosny. Jak z jakiejś bajki. Dlatego też mam ich dość dużo i w każdym kącie ogrodu. Patrząc na nie po prostu chce się żyć. Do tego w ogóle niekłopotliwe kwiatki.
I na koniec jeszcze stadko tulipanów. Również moje ulubione kwiatki, tylko że kwitną później więc muszę być cierpliwa. Nie wyobrażam sobie bez nich ogrodu. Mam różne od białego po czarny z przewagą czerwonych i żółtych bo te rozmnażają się jak szalone. Te były wsadzone jesienią z innych części ogrodu, gdzie się nadmiernie ścieśniły. Nie wiem czy zakwitną, mogą być za młode. Jeśli nie teraz to w przyszłym roku będę nimi cieszyć oko 🙂
Jak widać wiosna puka i jest tuż tuż. Oby zima się jeszcze nie otrząsnęła z letargu bo może tylko nabruździć…
koty nie lubią cytrusów ! Posadź melisę lub macierzankę cytrynową a koty rabatę będą unikać !
Mam melisę i macierzankę i niestety na te „moje” koty to nie działa. Łażą koło melisy jakby nigdy nic a mam jej sporo w ogrodzie i duże już krzaczki 🙂
[…] znajduje się wpis dot. lutego a tutaj września w ogrodzie. Tym razem zapraszam na fotoreportaż z mojego wiosennego ogrodu […]
Ogród masz super, i do tego umiesz fotografować. Rzadko widzę podobną kombinację talentów!
Ech ależ urosłam 😉 dzięki
Piękny masz ogród. Obwiam się, że zima może jeszcze powrócić. Pozdrawiam Marta
Pewnie, że może powrócić pamiętam maj ze śniegiem 🙂 Najgorsze są jednak mrozy kwietniowe bo wymarzają pąki kwiatowe u brzoskwiń jak już się zawiążą to są bardziej odporne ale w tym wczesnym okresie są bardzo delikatne. Od lat pięknie rodzą moje 2 panny brzoskiwnki mam nadzieję, że i w tym roku nie zawiodą. Wiśnie również w tym wczesnym okresie są podatne na mróz a mam jedną wisienkę. Kwiatom wiosennym czyli tulipanom, narcyzom, krokusom, hiacyntom w sumie nic się nie dzieje. Są przystosowane do takich zmiennych warunków 🙂 Czekam jednak z utęsknieniem na wiosnę, słońce…Wiosno nie ociągaj się ! 🙂 pozdrawiam… Czytaj więcej »
Dzięki Asiu 😉
Świetny post! Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com 🙂 Miło mi będzie jak pozostawisz po sobie ślad i zaobserwujesz! 😉
Aż chce się tej wiosenki już. Piękne fotki, masz „dobre oko”
Dzięki za uznanie Pawawian. uwielbiam fotografować przyrodę i pejzaże 🙂 Miłego dnia
Jakie piękne widoki 🙂 w końcu wiosna mogłaby zawitać 🙂
Ano mogłaby dla mnie jak najszybciej. Mam trochę obawy, że jednak zima się jeszcze z nami na dobre nie pożegnała. Potrafi zaskoczyć jak najmniej się tego spodziewamy 🙂 Dziękuję