Dzisiaj przedstawiam jedną z odsłon surówki z białej rzodkwi. Ta kompozycja nie dość, że jest smaczna, odżywcza i zdrowa to jeszcze przepięknie wygląda. Biała rzodkiew jest bazą wielu surówek, które często przyrządzam. Uwielbiam jej smak i to, że tak fajnie się chrupie. Surówka z białej rzodkwi sama w sobie jest bardzo sycącym daniem a surowe dary natury są najlepszym pożywieniem dla człowieka i takich powinniśmy spożywać najwięcej. Wspomaga to przemianę materii, dostarcza niezbędnych składników pokarmowych oraz znakomicie alkalizuje organizm.
Surówka z białej rzodkwi – składniki
- 1 średnia biała rzodkiew
- 2 duże pomidory
- sałata /jakakolwiek/
- rukola
- siemię lniane
- sezam
- słonecznik
- rodzynki
- dobra oliwa lub inny wysokiej jakości olej roślinny np. sezamowy
- sok z cytryny lub naturalnie fermentowany ocet jabłkowy
- sól
- pieprz
- szczypta kurkumy
Surówka z białej rzodkwi – przygotowanie
Białą rzodkiew obieramy ze skórki i kroimy na 4 części wzdłuż a potem jeszcze poprzecznie na plasterki. Pomidory najlepiej użyć ekologiczne lub własne a jeśli takich nie mamy urządzamy im kąpiel kwasowo-zasadową aby zmyć z powierzchni ewentualne pestycydy. Kroimy w większą kostkę. Sałatę rwiemy rękoma. Rukolę również można porwać jednak nie jest to konieczne. Oczywiście jeśli nie są bio przeprowadzamy kąpiel analogicznie jak w przypadku pomidorów.
Do warzyw dodajemy według uznania ziarna sezamu, słonecznika i zmielone bezpośrednio przed spożyciem siemię lniane oraz rodzynki. Sezam również wskazane jest zmielić. Rodzynki zawierają bardzo cenny jod a niedobór tego pierwiastka posiadamy prawie wszyscy.
Całość polewamy oliwą lub innym olejem, zakrapiamy cytryną lub octem jabłkowym, przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i kurkumą oraz mieszamy.
Surówka z białej rzodkwi może być doskonałym dodatkiem np. do obiadu ale z powodzeniem również może stanowić samodzielny, wartościowy posiłek dietetyczny np. w czasie diet odchudzających. Taka surówka to także ekstra posiłek na późną kolację aby za bardzo nie obciążać przed snem układu trawiennego a przy tym nie czuć głodu.
No i niezbyt oryginalnie pozostało mi życzyć smacznego 😉 !